W porównaniu do ubiegłego roku o jedną piątą wzrosła liczba przypadków niewypłacania wynagrodzeń na czas. Pracodawcy od stycznia do lipca zalegali z wyplatami na 112 milionów złotych – wynika z danych Państwowej Inspekcji Pracy.
Najgorzej jest w firmach, które zajmują się przetwórstwem przemysłowym. Tu niewypłacone świadczenia sięgają 51 mln zł. Z kolei w branży budowlanej zaległości wynoszą 20 milionó złotych. Od stycznia do lipca inspektorzy przeprowadzili 53,5 tys. kontroli w firmach. U jednej czwartej wykryto różnego rodzaju naruszenia przepisów dotyczących wynagrodzeń. Jak wynika z informacji PIP, inspektorzy pracy wyegzekwowali w tym roku należności na kwotę 40,2 miliona złotych dla 42,8 tys. pracowników. Główna ekonomistka PKPP Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek podkreśliła w rozmowie z PAP, że zaległości w wypłatach pensji to chyba najgorsza forma, w której wyraża się osłabienie gospodarcze.
– Z punktu widzenia makroekonomicznego to bardzo niedobre, bo wpływa na decyzje konsumpcyjne, ludzie zaczynają się obawiać, czy będą w stanie finansować swoje wydatki i po prostu je ograniczają. To przyspiesza także osłabienie gospodarcze – dodała.
