Zamach na Łukaszenkę
Dwaj (według białoruskiego sądu) wspólnicy Ziankowicza: białoruski politolog i znawca literatury rosyjskiej Aleksander Fiaduta oraz szef białoruskiej partii opozycyjnej Białoruski Front Narodowy Ryhor Kastusiou spędzą w więzieniu po 10 lat. Mająca im pomagać przedstawicielka amerykańskiego prawnika na Białorusi Wolha Hałubowicz oraz działacz społeczny i kierowca Dzianis Krauczuk usłyszeli wyroki po 2,5 roku pozbawienia wolności.
Większość skazanych w sprawie o „zamach”, który rzekomo organizowano z inspiracji polskich i amerykańskich służb specjalnych w maju bądź w lipcu 2021 roku, przyznało się do winy. Ziankowicz zobowiązał się ponadto do zdemaskowania innych spiskowców. Aleksander Fiaduta przyznał się do winy częściowo, a Ryhor Kastusiou do końca twierdził, że jest niewinny. Do winy przyznało się dwoje pozostałych skazanych w sprawie.
Wszystkich podsądnych łączy udaremniony w kwietniu 2021 roku przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa we współpracy z KGB Białorusi spisek przeciwko Aleksandrowi Łukaszence. Zamachowcy mieli rzekomo planować zabicie dyktatora oraz członków jego rodziny, by przejąć stery władzy w Republice Białorusi.
Juryj Ziankowicz i Aleksander Fiaduta zostali schwytani w Moskwie, gdy wychodzili z restauracji. Zostali tam nagrani ukrytą kamerą, kiedy z podstawionymi przez służby fałszywymi oficerami białoruskiej armii omawiali szczegóły przyszłego zamachu.
Konsultacje z polskimi służbami
„Według planu mieli schwytać dziecko. Jedno, drugie, jak się uda. Ukryć je w piwnicy. Piwnicę przygotowali w obwodzie homelskim. Zatrzymaliśmy grupę. Zaprowadzili nas, pokazali, jak to wszystko było planowane. Potem dostrzegliśmy ewidentną pracę zagranicznych służb specjalnych. Najprawdopodobniej CIA, FBI, nie wiem, kto tam z Amerykanów pracował… Dostrzegliśmy ich chęć pojawienia się w Mińsku i zajęcia się organizacją zamachu na prezydenta i dzieci”
– mówił Łukaszenka w 2021 roku. Dodał, że Ziankowicz w drodze do Moskwy miał się zatrzymać w Warszawie, by skonsultować się w sprawie swoich działań z polskimi służbami specjalnymi.
Na oskarżenia Łukaszenki zareagował wówczas szef Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzysztof Szczerski.
- Jeśli ktoś, panie Aleksandrze Łukaszenka, panu takie rzeczy mówi, to znaczy, że pana okłamuje. Polska nie bierze udziału w żadnych tego typu działaniach. Proszę to usłyszeć raz i wiedzieć, że ktokolwiek panu taką narrację podsuwa, to pana okłamuje
– oświadczył na antenie TVP Info 18 kwietnia 2021 roku prezydencki minister.
mac
