WIDEO: Krótki wywiad
Pracownicy ZZM nadal są pełni zapału i autentycznie zależy im na zieleni. Tyle że ostatnio widać to nie tak często, jak wcześniej. Ekipę od zieleni dopadł urzędniczy beton. Na przykład ws. pieniędzy. Jak większość polityków i urzędników, gdy chodzi o wydawanie nie swoich, zaczynają to robić coraz lżejszą ręką.
W ZZM liczba pracowników zbliża się do 200, rosną wynagrodzenia. Fachowców trzeba dobrze opłacać, a pensje szeregowych urzędników wciąż są na niskim poziomie. Z drugiej strony, jeśli spojrzeć na siatkowanie Zakrzówka (4,9 mln zł), setki koszy na śmieci w parku Reduta (0,5 mln zł), czy motorówkę za 200 tys. zł, to pojawia się pytanie o sens i logikę takich wydatków.
Przy okazji słynnej już motorówki, o której napisaliśmy pierwsi, pod naszym adresem padały zarzuty, że użyta do ilustracji łódka jest luksusowa i wprowadzamy w błąd. Nikt nie zająknął się na temat sensu zakupu. Tymczasem okazało się, że kupiono wersję full wypas. Z takim wyposażeniem nie kupuje nawet straż pożarna. Za kilkadziesiąt tysięcy złotych się nie dało?
ZZM tłumaczy, że zabezpieczenie skał Zakrzówka siatką jest konieczne ze względów bezpieczeństwa, bo to miasto ponosi odpowiedzialność w tej kwestii. I jest to argument zrozumiały. Dziwi natomiast, że ZZM prawie całkowicie wyklucza możliwość, że siatki posłużą do łatwej wspinaczki. A nie trudno sobie wyobrazić, że nieodpowiedzialni użytkownicy Zakrzówka, zwłaszcza pod wpływem alkoholu, szybko postanowią przetestować siatki pod tym kątem.
Naszą narodową przywarą jest nieumiejętność przyznania się do błędu. Przykładem znów Zakrzówek. Dlaczego plaża i kąpielisko powstają na małym zbiorniku? Takie było zadanie w budżecie obywatelskim, które wybrali mieszkańcy. Tyle że wiele lat temu tylko tam był skrawek miejskiego terenu, gdzie można było realizować publiczne zadanie. Sytuacja się zmieniła, miasto kupiło cały akwen. Logicznym wydawało się, żeby kąpielisko i plażę zrobić na dużym zbiorniku, gdzie jest o wiele więcej miejsca i dobre dojście. Urzędnicy uparcie trzymają się małego akwenu, "bo tak chcieli mieszkańcy".
Jest wielce prawdopodobne, że działania rozpoczęte przez ZZM, dadzą świetne efekty za kilka lat. Zieleń potrzebuje czasu. Program zalesiania nie zrealizuje się w jeden rok. Tworzenie nowych parków od zera też zajmuje kilka lat. Zanim nowo nasadzone drzewa osiągną słuszne rozmiary, sporo wody w Wiśle upłynie. Szkoda więc, że pozytywne działania ZZM w ostatnich miesiącach są przykrywane przez wpadki, których nieraz można było w łatwy sposób uniknąć.
