https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbadaliśmy wodę z rury ołowianej

Krzysztof Sakowski
Pobieramy próbkę wody z kamienicy przy ul. Żuławskiego
Pobieramy próbkę wody z kamienicy przy ul. Żuławskiego fot. Adam Wojnar
Testy wypadły negatywnie. Ołowiu brak. Do 2013 roku znikną wszystkie stare instalacje Postanowiliśmy raz na zawsze wyjaśnić, czy woda płynąca ołowianą przyłączką do kamienicy na ul. Żuławskiego jest niebezpieczna dla ludzi.

Specjalnie dla "Polski Gazety Krakowskiej" pobraną próbkę z mieszkania Anny Szulc przebadali specjaliści z centralnego laboratorium Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Mamy najlepszy sprzęt w Polsce, o pomyłce nie może być mowy - zapewnia dr Tadeusz Bochnia, kierownik laboratorium.

Trafiamy do pracowni badania wody, w którym dokonuje się m.in. testów na zawartość ołowiu. Wita nas pan Mieczysław, specjalista od analiz fizykochemicznych. - Łącznie w naszej pracowni bada się około 120 wskaźników jakości wody - mówi i zaczyna przygotowywać sprzęt, który rozstrzygnie czy dostarczona przez nas próbka zawiera ołów.

Aparatura, która ma rozwiać nasze wątpliwości, przypomina skrzyżowanie palnika kuchenki gazowej
z dziwaczną lampą świecącą na fioletowo i szeregiem małych przycisków przypominających klawiaturę kalkulatora.

Na długim laboratoryjnym stole stoi szereg plastikowych buteleczek z wodą przygotowaną do testów. Są próbki z Rudawy, Raby, z Bielan i Dłubni - czterech głównych źródeł, z których woda trafia
do mieszkań krakusów. Przygotowania do testów potrwają blisko godzinę. Kierownik laboratorium proponuje krótki spacer po pracowniach. Odwiedzamy sześć pomieszczeń, w których pracownicy
na bieżąco monitorują jakość wody.

Badanie wykazało 0,001 mg ołowiu na dm sześc. Norma wynosi 0,025 mg

- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo i monitoring wody mogę śmiało powiedzieć, że jesteśmy najlepsi
w Polsce - nie ukrywa Tadeusz Bochnia.

- Posiadamy system komputerowy, dzięki któremu możemy dokonywać pomiarów na bieżąco i na bieżąco jesteśmy informowani o wynikach - dodaje i demonstruje na komputerze działanie programu. Po drodze odwiedzamy pracownię biologiczną, gdzie specjalistyczna aparatura pod czujnym okiem laborantów sprawdza, czy w wodzie nie kryją się niebezpieczne mikroorganizmy jak np. pałeczki coli.
W końcu przychodzi pora na nasz test.

- Najpierw trzeba ustalić zakres pomiaru - tłumaczy pan Mieczysław i specjalną rurką zasysa wodę
z próbek kontrolnych zanieczyszczonych ołowiem. Kolej na wodę z kamienicy przy ul. Żuławskiego. Badanie trwa ok. dwóch minut. Na monitorze wreszcie wyświetla się wynik. 0,001 mg na decymetr sześcienny. Obowiązująca norma wynosi 0,025 mg. - Prawda jest taka, że występowanie przyłączy wodociągowych wykonanych z ołowiu ma minimalne znaczenie, jeśli chodzi o jakość wody - wyjaśnia dr Bochnia.- Poważniejszym problemem są ołowiane instalacje wewnątrz budynków - dodaje.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska