Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgódź się na autoradar w twoim aucie, zapłacisz niższe OC. Unijne sposoby na nadmierną prędkość, przez którą ginie co roku 25 tysięcy ludzi

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
W 2017 r. na unijnych drogach zginęło 25,3 tys. osób, a w 2018 r. zaledwie o 200 mniej. Dużą poprawę widać wprawdzie w krajach starej Unii, ale w dawnym bloku wschodnim jest cały czas źle, a w niektórych sytuacja ostatnio nawet się pogarsza. Tak jest m.in. w Polsce. W zeszłym roku wzrosła u nas liczba ofiar śmiertelnych (średnia UE wyniosła 49 na milion mieszkańców, brytyjska 28, a nasza - 77), w pierwszym kwartale obecnego roku nastąpił kolejny niepokojący wzrost (632 ofiary śmiertelne, o 105 więcej niż rok temu!).
W 2017 r. na unijnych drogach zginęło 25,3 tys. osób, a w 2018 r. zaledwie o 200 mniej. Dużą poprawę widać wprawdzie w krajach starej Unii, ale w dawnym bloku wschodnim jest cały czas źle, a w niektórych sytuacja ostatnio nawet się pogarsza. Tak jest m.in. w Polsce. W zeszłym roku wzrosła u nas liczba ofiar śmiertelnych (średnia UE wyniosła 49 na milion mieszkańców, brytyjska 28, a nasza - 77), w pierwszym kwartale obecnego roku nastąpił kolejny niepokojący wzrost (632 ofiary śmiertelne, o 105 więcej niż rok temu!). Łukasz Bobek / Polskapress
Czy zgodzisz się na zamontowanie w twoim samochodzie autoradaru, informującego na bieżąco policję, czy jedziesz zgodnie z przepisami? W zamian damy ci potężną, np. 50-procentową zniżkę w składkach OC i AC. Taką propozycję mogą wkrótce usłyszeć polscy kierowcy.

Już za niespełna trzy lata każdy sprzedawany w Unii Europejskiej samochód będzie obowiązkowo wyposażony w blokadę alkoholową oraz kilka systemów: monitorowania senności i uwagi kierowcy, ostrzegania przed pieszymi i rowerzystami, a także wykrywania obiektów przy cofaniu i inteligentnego dostosowywania prędkości. Te rewolucyjne wymogi przewiduje projekt unijnego rozporządzenia wspierany przez większość europosłów i Komisję Europejską.

- Nowe wytyczne KE na lata 2021–2030 mają pomóc w realizacji tzw. Wizji Zero, czyli Europy bez ofiar śmiertelnych i poważnych wypadków do 2050 r. Cel tymczasowy to zmniejszenie obecnej liczby o połowę między 2020 a 2030 r. – wyjaśnia Iwona Szczęsna, menedżer Zespołu ds. współpracy międzynarodowej Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Część deputowanych i urzędników w Brukseli zastanawia się nawet nad wprowadzeniem systemów automatycznie ograniczających prędkość wszystkich samochodów, zwłaszcza na newralgicznych odcinkach dróg, jak przejścia dla pieszych, skrzyżowania, okolice szkół itp. Piraci lubiący dziś mknąć setką w terenie zabudowanym nie mogliby już tego robić: po prostu ich auta, po minięciu tabliczki „teren zabudowany”, nie reagowałyby na wciskanie „gazu do dechy”. Komisja nie proponuje na razie tak daleko idących rozwiązań, ale wspomniane wyżej obowiązkowe systemy mogą się docelowo przyczynić do okiełznania szczególnie agresywnych i niebezpiecznych kierowców.

Polska: drogi śmierci

Dziś droga do osiągnięcia celu „zero” wydaje się daleka. W 2017 r. na unijnych drogach zginęło 25,3 tys. osób, a w 2018 r. zaledwie o 200 mniej. Dużą poprawę widać wprawdzie w krajach starej Unii, ale w dawnym bloku wschodnim jest cały czas źle, a w niektórych sytuacja ostatnio nawet się pogarsza. Tak jest m.in. w Polsce. W zeszłym roku wzrosła u nas liczba ofiar śmiertelnych (średnia UE wyniosła 49 na milion mieszkańców, brytyjska 28, a nasza - 77), w pierwszym kwartale obecnego roku nastąpił kolejny niepokojący wzrost (632 ofiary śmiertelne, o 105 więcej niż rok temu!). Policjanci zabrali kierowcom o połowę więcej praw jazdy.

- Główną przyczyną najtragiczniejszych wypadków jest nadmierna prędkość – komentuje kom. Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego krakowskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Dodaje, że wprawdzie po wprowadzeniu przepisu pozwalającego odebrać prawo jazdy za brawurową jazdę statystyki mocno się poprawiły, ale teraz kierowcy jakby o tej sankcji zapomnieli.

- Zdecydowanie najwięcej tragicznych wypadków zdarza się przy dobrej pogodzie, gdy jest jasno, drogi są suche. Ponad połowa ofiar wypadków ginie na prostych odcinkach. Dobre warunki powodują osłabienie koncentracji u części kierowców, a u innych rodzą pokusę rozwijania zawrotnej prędkości. Daje to mieszankę wybuchową: brawura jednych w połączeniu z nieuwagą innych prowadzi do tragedii – opisuje kom. Biel-Radwańska.

W zeszłym roku, mimo spadku ogólnej liczby wypadków (do 3404 – z 3615 w 2017 r.) na małopolskich drogach zginęły aż 223 osoby (w 2017 r. – 194). To był czwarty najgorszy wynik mijającej dekady. W pierwszym kwartale 2019 r. jest lepiej: 489 wypadków pochłonęło 29 ofiar śmiertelnych i 544 rannych (w I kw. 2017 r. było to odpowiednio 636, 45 i 719). Funkcjonariusze drogówki uważają, że ów spadek udało się osiągnąć m.in. dzięki ich akcjom – od edukacji i publicznych ostrzeżeń po masowe odbieranie praw jazdy piratom. Policjanci są jednak zgodni, że przydałby się jakiś dodatkowy impuls, zniechęcający piratów do ostrej jazdy.

- Polak po przekroczeniu zachodniej granicy nagle zwalnia. Czyli można – komentuje kom. Biel-Radwańska. Jest pewna, że owa zmiana kultury jazdy wynika z drakońskich kar obowiązujących na Zachodzie za przekraczanie prędkości i inne zachowania stwarzające zagrożenie na drodze. Równie ważna jest nieuchronności kar: stosowane na masową skalę nowe technologie pozwalają policji wyłapać piratów.

Autoradar, czyli autoszpieg

A gdyby tak odwrócić sytuację – i to nie policyjne radiowozy, lecz prywatne samochody byłyby wyposażone w „autoradary” monitorujące na bieżąco ich własną prędkość? Szaleństwo? Niekoniecznie. Już teraz niektórzy ubezpieczyciele proponują kierowcom zniżki w zamian za odpowiedzialna jazdę. Jak sprawdzają, czy ich klient nie łamie ograniczeń prędkości?

To proste: kierowca używa specjalnej aplikacji w swoim smartfonie. Przed rozpoczęciem podróży musi się do niej zalogować i mieć cały czas włączony internet. Aplikacja na bieżąco analizuje jego styl jazdy, w tym prędkość, i wystawia mu za to ocenę. Od tejże oceny zależy wysokość zniżki. Rozwiązanie takie jest dostępne m.in. w popularnej nawigacji Yanosik (stworzonej przed laty w celu ostrzegania użytkowników przed radarami i policją, a dziś współpracującej z drogówką). Ergo Hestia kusi kierowców korzystających z aplikacji nawet 30-procentowymi zniżkami.

Nowe unijne wymogi techniczne wobec aut zdecydowanie ułatwią stosowanie tego typu narzędzi. Każdy samochód zostanie wyposażony w masę czujników oraz system monitorowania prędkości i zachowań kierowcy. Bardzo łatwo będzie go powiązać z systemami ubezpieczycieli lub (i) policji, zwłaszcza że w znakach drogowych, słupach i przydrożnych barierkach na najbardziej niebezpiecznych odcinkach dróg też będą niebawem instalowane czujniki (na początek: do odcinkowego pomiaru prędkości).

Już dzięki wprowadzeniu samego tylko systemu Inteligentnego Dostosowania Prędkości w nowych samochodach, według analiz ekspertów Komisji Europejskiej, liczba ofiar śmiertelnych w UE zmaleje o 20 proc. – System ten zapewni kierowcy informacje zwrotne, oparte na mapach i obserwacji znaków drogowych, ilekroć przekroczy on ograniczenie prędkości. To sprawi, że będziemy nie tylko bardziej bezpieczni, ale pomoże też kierowcom uniknąć mandatów za nadmierną prędkość – opisuje krakowska europosłanka Róża Thun, która uczestniczyła w pracach nad projektem.

Fachowcy nie widzą przeszkód, by podobne systemy montować także w starszych pojazdach.

Telematyka plus tradycyjne metody. Wyższe składki za mandaty i punkty karne?

Monika Chłopik, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń, zastrzega, że w kwestii telematyki, czyli zdalnego monitorowania stylu jazdy kierowcy, Polska jest dopiero na początku drogi.

- Telematyka może mieć wpływ na składkę, jaką płacimy za OC. Jeśli kierowca nie przekracza prędkości, nie wykonuje gwałtownych manewrów, szczególnie nagłego przyspieszania i hamowania, ubezpieczyciel uwzględni to w składce – wyjaśnia ekspert. Jej zdaniem europejskie prace nad bezpieczeństwem drogowym, w tym Wizja Zero, powinny zainteresować przede wszystkim właśnie Polskę i Polaków.

- Jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie, jeśli chodzi o liczbę zabitych w wypadkach na 100 tys. mieszkańców. Główny powód to lekkomyślność i brawura, co często połączone jest z nadmierną prędkością. Każde rozwiązanie, czy to związane z obowiązkowym wyposażeniem pojazdów, czy możliwością monitorowania stylu jazdy, jest warte rozważenia, o ile będzie skuteczne w zbliżeniu się do Wizji Zero – podkreśla Monika Chłopik.

Zwraca uwagę, że już dziś wiele nowych pojazdów jest fabrycznie wyposażonych w rozwiązania wspomagające kierowcę podczas jazdy. Z drugiej strony – Polska jest wielkim złomowiskiem Europy, ze średnim wiekiem auta przekraczającym 10 lat.

– Wiele pojazdów nie ma nawet ABS. Dlatego poza planami zwiększenia bezpieczeństwa pojazdów, należy - zwłaszcza w Polsce - popracować nad zmianą mentalności kierowców, aby na drogach było mniej brawury. Warto też wrócić do prostych rozwiązań, np. otworzenie ubezpieczycielom dostępu do bazy o mandatach i punktach karnych. Dzięki temu piraci drogowi płaciliby wyższe składki za OC, a samo rozwiązanie wpłynęłoby korzystnie także na bezpieczeństwo na drogach. Warto też inwestować w fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości – wylicza ekspert.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

W Małopolsce strajkuje 91 procent szkół. Strajkujący mają poparcie pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska