Z tej okazji na stoku narciarskim „u Kuruca” pojawiły się egzotyczne ekipy. Byli „Kuwejtczycy” zjeżdżający na sankach w kształcie wielbłąda (na zdjęciu), pojawiła się także załoga czołgu na płozach, ekipa ruchomej bacówki z dymiącym kominem czy wielkiego zaprzęgu sterowanego przez... pingwiny.
- To była naprawdę fajna impreza - mówi Maria Pizdek, turystka ze Śląska. - Spędziliśmy tu nasze ostatnie godziny zimowego urlopu. Będę tę imprezę miło wspominać. Fajnie, że górale potrafią zorganizować coś innego niż tylko wydarzenia związane z folklorem. Czasem przebywając w górach ma się przesyt tego typu atrakcji.