Mieczysław Janiszewski był weterynarzem z tytułem doktora. Do Mszany Dolnej sprowadził się w 1973 roku i bardzo szybko uznany został przez górali gorczańskich i Zagórzan jako „swój". Był bowiem osobowością wyjątkową. Zawsze gotów spieszyć z pomocą, gdy w którymś z góralskich gospodarstw zachorowało jakieś zwierzę. Nie ważne czy była to krowa - jedyna żywicielka ubogiej rodziny, czy rasowy kot zacnej i nie biednej mieszczki. Pora doby, w której nadchodziło wezwanie nie miała znaczenia. Doktor powtarzał niezmiennie, że chociaż leczy tylko zwierzęta, to jest dla ludzi, którzy hodują te stworzenia. Zapłata za poradę czy nawet zabieg chirurgiczny miała dla niego minimalne znaczenie. Często wystarczał wianek suszonych grzybów albo słoik soku malinowego domowej roboty. Zresztą sam uwielbiał wędrować przez góry zbierając grzyby lub leśne owoce.
Mszanę Dolną uważał za swoje miasto, chociaż w nie urodził się, nie wychował i nie rozpoczynał kariery zawodowej.
Czesław Szynalik mszański rejent i zarazem prezes Stowarzyszenia Gmin Beskidu Wyspowego, wspomina, że Mieczysław Janiszewski pochodził z Kołomyi na kresach Wschodnich. Stamtąd, jak wielu innych Kresowian, trafił po wojnie na Dolny Śląsk. Pracował jako weterynarz w wielu miasteczkach tamtego regionu. Był też związany z wrocławską uczelnią kształcąca lekarzy weterynarii. Pasję do tego zawodu przekazał swojemu synowi.
Zaprzestając działalności zawodowej doktor Mieczysław Janiszewski wrócił na Dolny Śląsk. Zamieszkał we Wrocławiu u swego syna Andrzeja, także weterynarza z naukowym tytułem doktora i tak jak niegdyś on sam, związanego z wrocławską uczelnią.
cy przypominać gorczańskie i zagórzańskie strony, w których spędził szmat życia.
Doktor Mieczysław Janiszewski zmarł we wtorek około południa w jednym z wrocławskich szpitali.