Przyznaje, że bywały lata, kiedy ziarnem "sypało" zdecydowanie obficiej niż w tym roku.
- Gdybym żył tylko z rolnictwa, tobym się może i tym martwił, ale ja już jestem emerytem i gospodarka to jedynie dodatek, który tak naprawdę więcej mnie kosztuje, niż przynosi dochodu - twierdzi.
W podobnej sytuacji jak pan Józef jest wielu mieszkańców podtarnowskich wsi, gdzie obecnie trwają żniwa.
- Jeżeli ktoś nie dysponuje własnymi maszynami, tylko je wynajmuje, to musi liczyć się z tym, że żniwa będą go sporo kosztować. Trzeba opłacić nie tylko kombajn, ale również prasę, która kostkuje słomę - zauważa Eugeniusz Tadel, kierownik tarnowskiego biura Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Między innymi dlatego coraz więcej rolników gospodarujących na małych, góra kilkuhektarowych areałach, rezygnuje z tego i oddaje pole w dzierżawę lub zostawia odłogiem.
- Małopolska, która słynęła do tej pory z małych gospodarstw, powoli zmierza w kierunku upraw wielkoobszarowych. Również u nas jest coraz więcej rolników, którzy mają po 100, 200 i więcej hektarów - zauważa Paweł Augustyn, przewodniczący Tarnowskiej Izby Rolniczej.
Właściciele dużych gospodarstw specjalizują się najczęściej w produkcji konkretnych zbóż.
- Dysponują lepszym sprzętem i wydajniejszym materiałem siewnym, przez co mają nawet kilkakrotnie wyższe plony niż drobni rolnicy - dodaje Eugeniusz Tadel.
Na przykład w Szerzynach, gdzie dominują małe gospodarstwa, średni plon z hektara wynosi 25 kwintali (100 kg) pszenicy. Tymczasem na północy powiatu, w gminach Żabno i Radłów, gdzie gospodarują więksi plantatorzy, te plony sięgają nawet 90 kwintali.
W regionie zakończyły się już żniwa rzepaku oraz jęczmienia. W tym momencie zbierana jest pszenica i pszenżyto, a niektórzy, korzystając z pięknej pogody, już przystąpili do koszenia owsa.
- Zdecydowanie lepiej prezentują się zboża ozime niż jare (zasiane wiosną). Plony tych drugich są niższe o około 20 procent. Wpływ na to miały między innymi wiosenne przymrozki, później miejscowe gradobicia, a teraz dodatkowo susza, która daje się we znaki przede wszystkim w okolicach Radłowa - wyjaśnia Tadel.
Ile kosztują żniwa?
Za godzinę pracy kombajnu, w zależności od wielkości i wydajności maszyny, rolnicy muszą zapłacić od 180 do nawet 300 złotych. Koszt godziny pracy traktora z prasą do słomy to wydatek średnio ok. 150 zł. W skupach i młynach za tonę pszenicy płacą w tym momencie ok. 550-600 złotych. Zboże musi być jednak dobrej jakości i odpowiednio wysuszone. Wielu rolników celowo odwleka jego sprzedaż do jesieni, gdyż wówczas ceny są zazwyczaj nieco wyższe.
O stale zmniejszającej się liczbie upraw obsianych zbożami w okolicach Tarnowa świadczyć może m.in. to, że kilka lat temu jeden kombajnista w czasie żniw spędzał na maszynie ponad 200 godzin. Teraz czas jest średnio połowę krótszy.
Źródło: Gazeta Krakowska