Do zdarzeniadoszło w czwartek 22 maja ok. godz. 12.40.
- Para ta, kobieta i starszy od niej mężczyzna szli ulicą Sienną i już dochodząc do Małego Rynku zaczęli kierować obraźliwe słowa i wyzwiska pod adresem uczestników zgromadzenia. Potem podeszli do protestujących. Kobieta chciała za wszelką cenę wyrwać mikrofon osobie prowadzącej manifestacje, próbowała także uszkodzić nagłośnienie – relacjonuje nam świadek karygodnego zachowania pary Polaków.
Uczestnicy zgromadzenia zawiadomili o sytuacji policję. Patrol dotarł na miejsce bardzo szybko.
- Kobieta, która wyrywała mikrofon i kable ze sprzętu nagłaśniającego została wylegitymowana, nie było natomiast podstaw by ją zatrzymać. Natomiast organizatorzy manifestacji zostali poinformowani, że mogą zgłosić to zdarzenie jako zakłócenie zgromadzenia publicznego, a jeśli okaże się, że doszło do uszkodzenia sprzętu, także jako zniszczenie mienia - powiedział nam kom. Piotr Szpiech, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Jak zaznacza krakowska Policja, pokojowe manifestacje Ukraińców odbywające się obecnie na Małym Rynku (a wcześniej przy pomniku Mickiewicza na Rynku Głównym) są w pełni legalne i zgłoszone odpowiednim instytucjom jako zgromadzenie publiczne.
Do ataków na osoby protestujące w centrum Krakowa przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę dochodziło już wcześniej, m.in. wiosną 2025 roku, ze strony polskich narodowców i grup prawicowych.
