W Zakopanem przy ul. Tadeusza Brzozowskiego, deweloperzy pomimo czterech odmownych decyzji Urzędu Miasta w sprawie wycinki drzew, kontynuują prace pod budowę apartamentowca. Na prywatnej działce, gdzie planowana jest inwestycja, wycinane są zdrowe, ponad 100-letnie drzewa. Mimo obecności służb miejskich i policji, prace nie zostały wstrzymane. Burmistrz Zakopanego, Łukasz Filipowicz, określił wycinkę jako "chuligańską i agresywną".
Interweniuje policja, straż miejska i urzędnicy
Mimo obecności straży miejskiej, policji oraz przedstawicieli wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta, pracownicy wykonujący wycinkę nie zaprzestali działań. Burmistrz Filipowicz osobiście informował wykonawców o nielegalności wycinki, jednak nie przyniosło to rezultatu. Wiceburmistrz Bartłomiej Bryjak został potrącony lusterkiem samochodu dostawczego należącego do przedstawiciela dewelopera, co zostało zgłoszone na policję.
Firma zajmująca się wycinką drzew swoją siedzibę ma w Krakowie. Jej właściciel na stronie chwal się 25-letnią wiedzą przekazywaną z pokolenia na pokolenie oraz członkostwem w Międzynarodowym Towarzystwie Uprawy i Ochrony Drzew. Niestety działania pracowników wycinających drzewa pomimo braku zgody przypominają bardziej bandyckie zachowanie, niż dbanie o drzewostan, którym chwalą się na stronie internetowej właściciele firmy.
Zobacz film z wycinki drzew:
Mieszkańcy z żalem patrzą na kolejne wycięte drzewa
Mieszkańcy Zakopanego, zaniepokojeni nielegalną wycinką, wielokrotnie informowali służby o prowadzonych pracach. Pomimo interwencji, proceder nie został powstrzymany. Mieszkańcy wyrażają frustrację z powodu braku skuteczności działań służb i braku poszanowania dla prawa przez deweloperów.
Niestety poza legitymowaniem i informowaniem karach służby mundurowe nie są w stanie wyegzekwować zatrzymania wycinki drzew. Urząd Miasta naliczy karę, której wysokość sięgnie kilkuset tysięcy złotych, jednak to nie uratuje wycinanych drzew.
Czy musi dojść do tragedii?
Bezprawne działania pracowników wycinających drzewa sprawiają, że miejsce wycinki nie jest odpowiednio zabezpieczone. Nikt nie zgodzi się na czasowe wstrzymanie ruchu, aby pracownicy z piłami mogli wycinać drzewa.
Tylko dzisiaj - 22 maja podczas wycinania jednego z największych drzew wióry z piły motorowej sypały się na przechodzących drogą mieszkańców, turystów i przejeżdżające samochody. Wcześniej w trakcie zawieszania lin u szczytu drzewa na drogę i przechodniów spadały mniejsze gałęzie.
Podczas samego powalenia drzewa siła uderzenia była tak duża, że jedna z gałęzi odłamała się i wystrzeliła jak z procy. Gałąź przeleciała tuż obok pracowników naciągających linę i wbiła się w bramę sąsiedniej posesji. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale turyści, którzy mieli zaparkowane auto na posesji obok szybko zamykali drzwi w pojeździe widząc lecące w ich kierunku kawałki gałęzi.
Brak skutecznych narzędzi prawnych
Burmistrz Filipowicz wskazuje na luki w przepisach, które uniemożliwiają skuteczne powstrzymanie nielegalnej wycinki. Pomimo wydanych decyzji odmownych, brak jest narzędzi prawnych pozwalających na egzekwowanie zakazu wycinki drzew. Władze miasta apelują o wprowadzenie zmian w przepisach, które umożliwią skuteczną ochronę drzew przed nielegalną wycinką.
- Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. Na miejscu była policja, straż miejska, urzędnicy informujący o nielegalnej wycince, a nawet osobiście ja i wiceburmistrz Bartłomiej Bryjak. Nie możemy nic więcej zrobić - żali się Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
Nielegalna wycinka drzew w Zakopanem ujawnia poważne problemy w egzekwowaniu przepisów ochrony środowiska. Pomimo wielokrotnych odmów wydanych przez władze miasta, deweloperzy kontynuują prace, a służby miejskie i policja nie są w stanie skutecznie powstrzymać procederu. Władze miasta apelują o wprowadzenie zmian w przepisach, które umożliwią skuteczną ochronę drzew i egzekwowanie zakazu ich wycinki.
