- To prawda, zupy wychodzą mi świetne, umiem też ugotować niezły bigos, ale potrafię również mieszać beton - śmieje się Grzegorz Wacek, chatkowy w schronisku na Magurze Małastowskiej.
W międzyczasie wrzuca kolejną łopatę żwiru do betoniarki. Razem z pogodą ekipie remontowo-budowlanej sprzyjają dobre humory. Trudno się dziwić, wynik zbiórki pieniędzy na portalu polakpotrafi.pl przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Na remont schroniska udało się zgromadzić 71 tysięcy 630 złotych.
Dzięki temu budynek zyska przybudówkę, nowe łazienki i toalety, zmieni się też standard w pokojach. Zniknęło na szczęście widmo zamknięcia chatki, czym podczas kontroli nieraz groził sanepid.
- Jeszcze po zakończeniu akcji odzywali się do nas ludzie oraz firmy, które zadeklarowały wsparcie. Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu. Od dwóch tygodni już pracujemy przy remoncie schroniska - mówi z dumą Grzegorz Wacek.
Najpierw przygotowano teren przed schroniskiem pod tzw. przybudówkę. Wycięto drzewa, a potem przez kilka kolejnych dni w tym niełatwym terenie pracowała koparka. Wszystko po to, aby wyrównać teren pod przyszłą inwestycję.
- Pogoda dopisuje, więc się uwijamy. Wylewamy właśnie fundamenty - wyjaśnia nam chatkowy.
Niestety, do schroniska nie da się dojechać gruszką z gotowym betonem.
- Beton mieszamy w betoniarce. Żwir i cement udało się dowieźć na miejsce. Prace wykonujemy, można powiedzieć, własnymi siłami. Pomagają nam znajomi i przyjaciele schroniska - mówi Grzegorz.
Jeszcze w tym roku chcą wykonać ściany przybudówki oraz ją przykryć.
- Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to na święta Bożego Narodzenia powinniśmy zdążyć - dodaje chatkowy.
Podkreśla, że każde ręce są mile widziane przy pracach, których z dnia na dzień będzie przybywało.
Na początku września odbył się w schronisku koncert Arka Zawilińskiego. Było to symboliczne pożegnanie z dotychczasowym stanem schroniska. Tym koncertem dziękowano też darczyńcom za każdy grosz przekazany na jego remont.
