Janowski w tym sezonie stawał już na podium, nawet na jego najwyższym stopniu, ale jazda na tymczasowych torach zazwyczaj nie wychodzi mu tak, jak by sobie życzył. Jego celem jest obrona miejsca w czołowej ósemce (jest 8.), czyli zapewnienie sobie prawa startu w przyszłorocznym cyklu MŚ. Jeśli chodzi o Kasprzaka, to pewnie już wyczekuje końca sezonu. Dość powiedzieć, że wicemistrz globu jest najgorszy ze stałych uczestników cyklu.
Kolejny krok ku odzyskaniu tytułu mistrzowskiego może zrobić Tai Woffinden. Brytyjczyk na trzy turnieje przed końcem ma 25 pkt przewagi nad Amerykaninem Gregiem Hancockiem i 29 nad Duńczykiem Nickim Pedersenem. Hancock, który po poprzedniej eliminacji IMŚ został wiceliderem, zapowiedział, że do końca będzie gonił Woffindena. I nie przejmuje się tym, że strata jest duża. W poprzednim sezonie w zawodach na Friends Arena był 2., przegrał z Jarosławem Hampelem, który teraz leczy kontuzję.
Hancock, który od wielu lat mieszka w Szwecji, nigdy nie wygrał tam zawodów z cyklu Grand Prix (a zwyciężył w aż 10 innych krajach, co jest rekordem). Może teraz się przełamie?
- Statystyki, jak wyliczanie, w ilu krajach wygrałem, niewiele dla mnie znaczą, ale zwycięstwo w Szwecji jest czymś, co zawsze chciałem osiągnąć. Tego jeszcze nie dokonałem, w ten weekend może być ten pierwszy raz - powiedział Hancock (cyt. za speedwaygp.com).
Z „dziką kartą” pojedzie Szwed Antonio Lindbaeck.
Lista startowa
1. Chris Harris (Wielka Brytania)
2. Michael Jepsen Jensen (Dania)
3. Greg Hancock (USA)
4. Jason Doyle (Australia)
5. Andreas Jonsson (Szwecja)
6. Thomas H. Jonasson (Szwecja)
7. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
8. Peter Kildemand (Dania)
9. Tai Woffinden (Wielka Brytania)
10. Niels K. Iversen (Dania)
11. Maciej Janowski (Polska)
12. Krzysztof Kasprzak (Polska)
13. Chris Holder (Australia)
14. Matej Zagar (Słowenia)
15. Troy Batchelor (Australia)
16. Nicki Pedersen (Dania)
Rezerwowi:
17. Fredrik Lindgren (Szewcja)
18. Kim Nilsson (Szwecja)
