https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie ich nie rozpieszcza, ale sami z problemami nie zostaną w święta

Lech Klimek
Lech Klimek
32 ubogie rodziny z powiatu wkrótce otrzymają prezenty dzięki darczyńcom Szlachetnej Paczki. Każdy może dorzucić coś od siebie, tak aby wywołać uśmiech na twarzach tych ludzi.

Lidia i Józef mają dwóch synów, 11-letniego Tomasza i 9-letniego Szymona. Jeszcze niedawno żyli normalnie. Józef pracował, opiekował się rodziną. Ich świat legł w gruzach, gdy zdiagnozowano u niego raka żołądka. Kilka operacji, do tego uczulenie na główny lek chemioterapii i przerzuty do wątroby. Wyniszczony chorobą, nie jest w stanie opiekować się jak dawniej rodziną, teraz on jej potrzebuje.

Od czasu, kiedy zachorował, pan Józef przeszedł na rentę, a pani Lidia na zasiłek opiekuńczy. Po odliczeniu kosztów mieszkania i leczenia zostaje im 175 złotych na osobę miesięcznie. Ich największe pragnienie to oczywiście zdrowie dla Józefa, a reszta? Ciepłe kurtki dla dzieci, kołdra dla Józefa, elektryczna maszynka do golenia. Szymek śni o klockach lego, a Tomek chętnie zagrałby w wymarzoną grę komputerową. Lidia ucieszy się z perfum.

Los każdej rodziny zakwalifikowanej do programu Szlachetnej Paczki jest ciężki. Każdy, kto zdecyduje się na pomoc, może się zapoznać z ich sytuacją w bazie rodzin na stronie internetowej programu. Zgłaszane potrzeby są zadziwiająco podobne. To, co powtarza się praktycznie w każdym przypadku, to żywność, środki czystości i ciepła odzież, czasem drobny sprzęt niezbędny w gospodarstwie domowym. Każdy z nas może ich uszczęśliwić na święta.

Nikola Zagórska ma pięć lat, za rok pójdzie do pierwszej klasy, ale już teraz ćwiczy szlaczki i literki. Jej wielkim marzeniem jest mieć choć malutkie, ale własne biureczko, przy którym mogłaby się uczyć, tak żeby jej młodsi bracia jej nie przeszkadzali. Dzięki Szlachetnej Paczce marzenie małej dziewczynki może się ziścić. Jej rodzina została wybrana przez darczyńców, którzy przygotują dla nich paczkę na święta.

- To było dla mnie wielkie zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że za sprawą sąsiadki z bloku obok znaleźliśmy się w Szlachetnej Paczce - mówi nie kryjąc wzruszenia Patrycja, mama Nikoli.

Wyjątkowe święta

Kobieta razem ze swym partnerem Dawidem wychowuje trójkę dzieci. Oprócz Nikoli jest 2,5-letni Kacper i najmłodszy Eryk, który skończył 15 miesięcy. Wszyscy od półtora roku mieszkają w bloku socjalnym przy ulicy Chopina. - To bardzo małe mieszkanko, ma tylko 29 metrów kwadratowych - oprowadza nas pani Patrycja. - Jeden pokój z aneksem kuchennym.

Ich główny problem to brak pracy. Dawid ciągle jej szuka. Jest ciężko, ale się nie poddaje, bo chce zapewnić byt rodzinie. Patrycja ma również nadzieję, że dzięki Szlachetnej Paczce zbliżające się święta będą wyjątkowo radosne. - To może brzmi trochę naiwnie, ale tak sobie czasem myślę, że to będzie dla nas początek zmian na dobre - stwierdza mama trójki dzieci. - Dawid znajdzie dobrą pracę, będziemy mogli starać się o większe mieszkanie. Będzie wtedy wspaniale.

Babcia jak mama i tata

Z kolei Elżbieta Feleńczak to 68-letnia rencistka, która od ośmiu lat jest rodziną zastępczą dla dwójki swoich wnuków. Jedenastoletniej Laury i o dwa lata młodszego Dawida.

Do Szlachetnej Paczki zgłosiła ich wolontariuszka, która uczy Laurę i Dawida angielskiego. - Ja nigdy nie zwracałam się do nikogo o pomoc, ale teraz naprawdę mnie to ucieszyło. Wnuki są moją największą radością i marzę o dobrym życiu dla nich - opowiada Elżbieta.

Babcia Ela powinna być z siebie dumna, bo radzi sobie, choć sytuację w życiu ma nieciekawą. - Po wszystkich opłatach zostaje nam tysiąc złotych - wylicza. Dzielna babcia wspomaga też swojego syna, tatę Laury i Dawida, który stara się wrócić do normalnego życia po wielu zawirowaniach. Mieszka teraz oddzielnie, ale często odwiedza dzieci. - To bardzo ważne, żeby mu się udało, ja nie młodnieję, a dzieciaki są jeszcze małe - ze smutkiem mówi pani Elżbieta. - Jak mnie zabraknie, to on będzie musiał się nimi zająć - kończy ze łzami w oczach.

Rozmowa
Małgorzata Markowicz, lider rejonu Gorlice, opowiada o swoich uczuciach.

Jest Pani teraz liderem akcji w rejonie Gorlice, ale kiedyś była Pani darczyńcą.
Bo to właśnie tak się rozwija (śmiech). Szlachetna Paczka zaczęła się dla mnie kilka lat temu właśnie od obdarowywania. Paczki dla rodzin robiliśmy w szkole w Siarach, gdzie pracuję. Potem był wolontariat, a od dwóch lat jestem liderem rejonu, wspomagają mnie wolontariusze.

To właśnie wolontariusze są świadkami ludzkich reakcji, kiedy przekazują szlachetną paczkę.
Sam finał to już bardzo poważne przedsiewzięcie. Ciężko to opisać słowami. Trzeba tego doświadczyć. Jedno jest pewne: jest radość, łzy i wdzięczność. Bardzo często jest niedowierzanie, nikt nie wie, co jest w paczkach. Dla wszystkich jest to zawsze wspaniałe przeżycie.

To uczucie radości dotyka też darczyńców. Ludzie chętnie pomagają?
Pomagają z potrzeby serca, osoby prywatne, firmy, instytucje. Mamy 32 rodziny, więc to spory wysiłek dla darczyńców. Przecież czasami potrzeby rodzin są spore. Bywają prośby o lodówki, pralki. Pomagają ludzie nie tylko z Gorlic. Zdarzają się darczyńcy z różnych zakątków Polski, ale też zza granicy.

Rozmawiał: Lech Klimek

Jak wybrać rodzinę?

Wystarczy, że wejdziesz na stronę internetową www.szlachetnapaczka.pl.

1. Wybierz województwo (z listy lub na mapie), z którego ma pochodzić rodzina, której możesz pomóc obdarowując ją tzw. „szlachetną paczką”.

2. Zaznacz magazyn Szlachetnej Paczki - miejsce znajdujące się w miarę blisko Twojego miejsca zamieszkania. Do niego zawieziesz gotowy podarunek.

3. Wybierz rodzinę, która otrzyma prezent od Ciebie.

4. Poznaj lepiej wybraną rodzinę i jej potrzeby. By to zrobić, wystarczy kliknąć w znajdujący się przy każdej rodzinie opis jej potrzeb.

5. Jeśli jesteś już pewien, że spełnisz wymagania potrzebujących.

Gazeta Gorlicka

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska