W poprzednim spotkaniu turnieju Agnieszka Radwańska bez większych problemów pokonała w dwóch setach Niemkę Andżelikę Kerber 6:1, 6:4. Polka zdawała sobie sprawę, że w kolejnym starciu z Garbine Muguruzą może nie pójść jej już tak łatwo.
Hiszpanka przed WTA Premier Mandatory w Pekinie zajmowała 5. miejsce w rankingu. Muguruza w tym sezonie osiągnęła finały Wimbledonu oraz w Wuhanie. Jej największym osiągnięciem w karierze, jak do tej pory, pozostawało zwycięstwo w Hobart w 2014 r.
WIDEO: Finał w Pekinie nie dla Radwańskiej. "Ważne, że niemal zapewniła sobie start w WTA Finals w Singapurze"
Źródło: Press Focus/x-news
W tym roku Radwańska grała z Hiszpanką trzy razy i wszystkie spotkania zakończyły się porażkami Polki. Turniej w Pekinie był więc idealnym miejscem do tego, aby przełamać tę niekorzystną serię.
Radwańska rozpoczęła pierwszego seta od dwóch wygranych gemów. Kolejne cztery przegrała, jednak w ostatecznym rozrachunku udało się jej przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Drugi set to seria niewymuszonych błędów Polki, które skrzętnie wykorzystywała Muguruza. Hiszpanka pewnie wygrała tę partię 6:3.
Na rozstrzygnięcie kibicom przyszło czekać do trzeciego seta. Początek należał do Muguruzy. Nasza zawodniczka znów często się myliła i widać było, że zaczyna tracić pewność siebie. Polka w końcówce podjęła jeszcze desperacką próbę odrobienia strat, ze stanu 1:5 doprowadziła do 4:5, ale ostatecznie przegrała tego seta 4:6.
O triumf w WTA Premier Mandatory z Muguruzą walczyła w niedzielę Szwajcarka Timea Bacsinszky, która pokonała Serbkę Anę Ivanović 5:7, 6:4, 6:1.