https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Radwańska zmierza na sam szczyt

Agnieszka Bialik
Agnieszka Radwańska, pokonując w finale turnieju WTA w Dubaju (pula nagród 2 miliony dolarów) Niemkę Julię Goerges 7-5, 6-4, awansowała na piąte miejsce w klasyfikacji WTA Tour. Tak wysoko krakowianka jeszcze nigdy nie była. To ósmy wygrany przez Agnieszkę turniej w karierze, a pierwszy w tym roku.

- Julia zagrała świetny mecz, musiałam wznieść się na wyżyny, żeby ją pokonać - mówiła uśmiechnięta Agnieszka tuż po meczu. - Walka toczyła się o każdy punkt. Julia posyłała czasem takie bomby, że nie widziałam dobrze piłki, dlatego cieszę się, że udało mi się zamknąć ten mecz w drugim secie. Dziękuję kibicom za to, że wspierali mnie przez cały tydzień.

Z trybun krakowiankę głośno dopingowali Polacy, którzy pracują lub wypoczywają w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
To właśnie w Agnieszce Radwańskiej organizatorzy turnieju widzieli "czarnego konia" imprezy i nie pomylili się. Krakowianka jedynie w pierwszej rundzie pojedynku z Aleksandrą Woźniak miała problemy. Później z meczu na mecz grała coraz pewniej i zasłużenie wygrała. W finale Julia Goerges postawiła naszej tenisistce znacznie trudniejsze warunki niż w ich niedawnym pojedynku 1/8 finału Australian Open, kiedy to krakowianka zmiotła rywalkę z kortu 6-1, 6-1. Tym razem Niemka zagrała solidniej, ale nie ustrzegła się sporej ilości niewymuszonych błędów. Isia wygrała głównie regularnością i właśnie małą ilością błędów. W pierwszym secie Agnieszka objęła prowadzenie 3-1, ale Goerges zdołała wyrównać na 4-4, 5-5. Kluczowe dla losów tego seta było przełamanie podania Niemki na 6-5. Chwilę później Radwańska wygrała swoje podanie i wygrała pierwszą partię. W drugiej obraz gry się nie zmienił. Krakowianka cierpliwie i skutecznie odgrywała piłki, a rywalka myliła się raz po raz. Dwa szybkie przełamania i było już 4-1. Goerges zdołała wygrać jeszcze trzy gemy, ale to było wszystko, na co pozwoliła Agnieszka. Triumf dał krakowiance czek na 446 tys. dolarów od szejków i głównego sponsora, ale przede wszystkim awans na piąte miejsce w rankingu WTA. Isia wyprzedziła w klasyfikacji Australijkę Samanthę Stosur, która w Emiratach Arabskich odpadła w ćwierćfinale.

W tym roku krakowianka przegrała tylko trzy mecze, wszystkie z liderką rankingu Wiktorią Azarenką (półfinał w Sydney, ćwierćfinał Australian Open, półfinał w Doha). Po turnieju w Dubaju Agnieszka miała wrócić do Krakowa, ale zmieniła plany i poleciała do Malezji, gdzie dziś rusza mniejszy turniej (BMW Malaysian Open w Kuala Lumpur, pula nagród 220 tys. dolarów). Isia dostała od organizatorów "dziką kartę" i będzie najwyżej rozstawioną zawodniczką (w pierwszej rundzie zmierzy się z Akguł Amanmuradową z Uzbekistanu). - Z Dubaju do Kuala Lumpur nie jest tak daleko, więc Agnieszka zdecydowała się zmienić plany i tam polecieć. Zadzwonili do niej organizatorzy turnieju w Malezji, prosząc o udział w imprezie. Zależy im na dobrej obsadzie, a wycofała się Marion Bartoli, więc szukali zawodniczki z czołowej "10" rankingu WTA. Po Malezji Agnieszka pewno przyleci do Krakowa na dzień, dwa, albo poleci prosto do USA - powiedziała nam Urszula Radwańska, młodsza siostra Agnieszki.

W środę Ula wraz z trenerem Tomaszem Wiktorowskim wylatują do USA na rozpoczynający się 7 marca turniej w Indian Wells (Ula dostała "dziką kartę" od organizatorów, Agnieszka będzie rozstawiona). Następnymi przystankami dla naszych najlepszych tenisistek będą Miami i Charleston.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska