Wójt Nawojowej Stanisław Kiełbasa przypomina, że gdy organizowano pierwszą wystawę, pojawiały się głosy, że wieś nie tylko na tym nie skorzysta, ale wręcz straci. Obawiano się bałaganu i śmieci, które zostawią po sobie goście. - Szybko się okazało, że Agropromocja zrobiła Nawojowej niesamowitą reklamę w całej Polsce - cieszy się Stanisław Kiełbasa.
Po miody, lokalne wina, wędliny, a także owoce i warzywa zjechali smakosze z całego regionu. Szukali tego, czego nie ma w marketach pełnych importowanej żywności. - Kupiłam śliwki węgierki i gruszki z sadów rosnących na Sądecczyźnie - mówi Małgorzata Turska z Krynicy-Zdroju i pokazuje siatki wypełnione pachnącymi owocami. - Wierzę że są lepsze od tych ze sklepowych półek. Dlatego co roku przyjeżdżam na Agropromocję i robię porządne zakupy.
W Nawojowej bano się ton śmieci, a zyskano najlepszą z możliwych promocję wsi
Goście mogli nie tylko kupić znakomite produkty, ale też poznać ludzi, którzy je wytworzyli. Oklaskiwali nagrodzonych właścicieli najlepszych firm z branży rolniczej, ludzi prowadzących gospodarstwa agroturystyczne i najlepszych rolników Małopolski, zakwalifikowanych do Krajowego Finału Konkursu "Agroliga 2015". Pierwsze miejsce i tytuł mistrza Małopolski w kategorii rolnik zdobył Andrzej Kocoń z Łososiny Dolnej. Od 30 lat prowadzi gospodarstwo ogrodnicze, specjalizujące się w produkcji pomidorów i ogórków. W szklarniach, zajmujących powierzchnię 1,9 ha rośnie 50 tys. roślin. Całością steruje system komputerowy, który precyzyjnie doprowadza wodę i nawozy do każdej z nich. - Ten system działa jak kroplówka dla człowieka - mówi Andrzej Kocoń. - Daje produkty o wyjątkowych walorach smakowych, które doceniają konsumenci.
Co roku ze szklarni rolnika z Łososiny Dolnej wyjeżdża tysiąc ton pomidorów i ogórków. Trafiają do sieci dużych hipermarketów i szybko schodzą z półek. - Przez te lata handel się bardzo zmienił - zauważa Andrzej Kocoń. - Kiedyś sam rozwoziłem warzywa do sklepów, jeździłem na giełdy. Dziś zabierają je wielkie sieci marketów. Ale klient jest ten sam. Wymaga jakości i szukawciąż nowych smaków.
Jurorzy podkreślili, że w gospodarstwie Andrzeja Koconia nowoczesność spotyka się z tradycją i szacunkiem do natury. Rolnik hoduje trzmiele, które zapylają rośliny, gwarantując dobry zbiór. Zatrudnia 10 osób. Angażuje się też w życie lokalnej społeczności. Sponsoruje drużynę piłkarską i promuje kursy pilotażu szybowców.
Źródło: Gazeta Krakowska