Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie nakazał Anecie Wądrzyk, dyrektorce Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie, ujawnienie informacje o finansach zarządzanej przez nią placówki. Kobieta ma też pokryć koszty postępowania sądowego w sprawie, którą zainicjował jeden z radnych. Jak dotąd umów z artystami, które interesowały radnego, dyrektorka nie ujawniła.
Ile kosztują gwiazdy?
Rozprawa, która odbyła się przed krakowskim WSA dotyczyła nieudzielenia dostępu do informacji publicznej przez dyrekcję andrychowskiego CKiW.
Pozew złożył opozycyjny radny miejski Maciej Kobielus, dobrze znany z krytycznych uwag dotyczących burmistrza Tomasza Żaka i jego podwładnych. Tym razem chciał się dowiedzieć ile podatnicy zapłacili za występy zespołów, które grały w ostatnich latach na gminnych imprezach.
Na forach internetowych plotkowano, że stawki dla gwiazd popu ściąganych do Andrychowa mogły być mocno zawyżone.
Występowali tutaj m.in. Kate Ryan, Gordon Haskell, Kasia Kowalska czy Big Cyc. Radny chciał sprawdzić, jakie były ich gaże, ale mu się nie udało mimo korzystnego dla niego wyroku. Jego zdaniem jest to istotne ze względu na przejrzystość finansów gminy.
Klauzula poufności?
- To skandal, że osoba na takim stanowisku ignoruje wyroki sądu. Do tej pory na oczy nie widziałem ani jednego rachunku za koncerty zorganizowane przez Centrum Kultury i Wypoczynku - oburza się radny Kobielus. Jego zdaniem to bardzo niepokojące.
- Zwłaszcza w sytuacji, gdy wiem, że tylko za ubiegły rok Centrum jest ponad 23o tys. zł na minusie - dodaje radny.
Tłumaczy, że dyrektor Wądrzyk zasłania sią klauzulą poufności, ale takie utajnione umowy nie powinny być przez samorząd podpisywane, bo to naruszenie ustawy o jawności finansów publicznych.
Jak dodaje dyrektorka zwlekała z zapłaceniem mu kosztów sądowych. Nie udało się nam wczoraj porozmawiać z Anetą Wądrzyk.
- Jest na urlopie - informuje jej sekretarka. Wcześniej jednak dyrektorka zapewniała na sesji, że nie ma niczego do ukrycia.
Szefową andrychowskiej kultury bierze w obronę burmistrz miasta Tomasz Żak.
- Koszty sądowe radnemu zostały już zapłacone. Od decyzji sądu złożyliśmy odwołanie i czekamy na jego rozpatrzenie. My uważamy, że nie można tych kwot ujawnić - mówi burmistrz. Konsekwencji wobec dyrektorki nie zamierza wyciągać. - Radni atakują ją z zawiści, bo robi świetne imprezy - uważa.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 19
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska