
Serhij Pylypchuk (Korona Kielce)
Przegrać ze Śląskiem Wrocław w tym sezonie? Trochę wstyd. Nie można powiedzieć, że nie próbował. Próbował, ba oddał nawet kilka strzałów na bramkę. Szkoda, że głównie do statystyk. W drugiej połowie, gdy mecz nabrał trochę tempa, a wrocławianie się rozkręcili, Pylypchuk zupełnie zniknął.

Miguel Palanca (Korona Kielce)
Miał mocne wejście i kilka naprawdę solidnych spotkań. Ostatnio jednak nieco osłabł. A wraz z nim cała Korona. Hiszpan ani razu nie zagroził bramce Lubosa Kamenara. Wtopił się w tłum, a kibicom nie pokazywał prawie wcale. Dał się praktycznie całkowicie zneutralizować defensorom z Wrocławia.

Marcus da Silva (Arka Gdynia)
Będąca jedną z rewelacji tego sezonu Arka pojechała do skazywanego na spadek Górnika i... zremisowała 0:0. Nawet trochę niezasłużenie, to łęcznianie stworzyli sobie więcej bramkowych sytuacji. Gdynianie, a w szczególności właśnie da Silva wydawali się dawać im fory. Brazylijczyk przez całe spotkanie starał się nie niepokoić Sergiusza Prusaka, a także nie wystawiać na próbę umiejętności Leandro czy Szmatiuka. Robił to jedynie z cierpliwością swoich partnerów.

REZERWOWI:
Maciej Gostomski (Korona Kielce) - Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa), Damian Zbozień (Arka Gdynia), Szymon Pawłowski (Lech Poznań), Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa), Kamil Mazek (Ruch Chorzów) Dimitar Iliev (Wisła Płock).