https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Apelują do prezydenta Krakowa. "Nie" dla aut

Paulina Szymczewska
Ostatnio korki w Krakowie dają się mieszkańcom wyjątkowo mocno we znaki
Ostatnio korki w Krakowie dają się mieszkańcom wyjątkowo mocno we znaki fot. Andrzej Banaś
- Miasto jest dla ludzi, a nie dla samochodów! - grzmią przedstawiciele kilku krakowskich organizacji pozarządowych, którzy właśnie wystosowali do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego list otwarty dotyczący polityki transportowej miasta.

Apelują w nim o „nieuginanie się krzykliwej grupie protestujących”, która nie chce likwidacji miejsc parkingowych na chodnikach i domaga się priorytetu dla aut, usuwania separatorów z jezdni itp. Zdaniem sygnatariuszy listu otwartego należy utrzymać obrany kurs: Kraków powinien przyspieszyć realizację zadań mających doprowadzić do tego, że transport publiczny, pieszy i rowerowy będzie miał priorytet.

List otwarty został opublikowany 17 października - nieprzypadkowo właśnie w tym terminie, bowiem na środę 18 października zaplanowana została nadzwyczajna sesja Rady Miasta Krakowa, na której radni będą dyskutować m.in. o realizacji polityki transportowej miasta pod kątem przyczyn i skutków paraliżu komunikacyjnego Krakowa, o zmianach w organizacji ruchu w strefie płatnego parkowania oraz o realizacji programu Mobilny Kraków. Prócz tego będą głosować rezolucję skierowaną do prezydenta w sprawie realizacji polityki transportowej i przeciwdziałania w przyszłości paraliżowi komunikacyjnemu miasta.

List otwarty wystosowali przedstawiciele dziesięciu krakowskich inicjatyw i stowarzyszeń. To: Pieszy Kraków, Platforma Komunikacyjna Krakowa, Krakowskie Stowarzyszenie Przestrzeń-Ludzie-Miasto, aDaSie, Stowarzyszenie Podgórze.pl, Krakowska Masa Krytyczna Jedzie Dalej, Inicjatywa „Superoficer dla Krakowa”, Tramwajem po Kalwaryjskiej szybko i wygodnie, Fundacja Czas Wolny oraz SOS Zabłocie.

Przedstawiciele tych organizacji wyjaśniają, iż skierowali do prezydenta apel tuż przed nadzwyczajną sesją Rady Miasta, ponieważ boją się, że „w politycznej grze ucierpią osoby, które nareszcie w Krakowie poczuły pozytywne działania Miasta – mowa o pieszych, rowerzystach i przede wszystkim pasażerach komunikacji zbiorowej”.

Jak przypominają sygnatariusze listu otwartego, działania Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zmierzające do doprowadzenia organizacji ruchu w strefie płatnego parkowania do zgodności z prawem „spotkały się z protestem niewielkiej grupy mieszkańców z Podgórza, znanej już uprzednio z działania na szkodę pasażerów komunikacji miejskiej na ul. Kalwaryjskiej”. Przypominają również, że przecież ZIKiT został zmuszony do działań po kontroli wojewody, która odbyła się na wniosek mieszkańców.

- Tymczasem podgórska grupa posunęła się do drastycznych kroków, organizując protesty ewidentnie wymierzone w poruszających się komunikacją miejską, trzykrotnie blokując torowiska tramwajowe, w tym ostatni raz w newralgicznym miejscu, na placu Wszystkich Świętych, gdzie obecnie biegnie jedyne torowisko łączące Bronowice i Salwator z resztą Krakowa - zwracają uwagę krakowscy aktywiści, którzy napisali list do prezydenta.

Podkreślają oni, że obecne zmiany w organizacji ruchu w strefie – a więc udrożnienie chodników, wraz z wieloma ułatwieniami w ruchu rowerowym, w połączeniu z nowymi buspasami oraz z odtworzonym przejściem dla pieszych na moście Dębnickim – w ogromnym stopniu ułatwiły poruszanie się po Krakowie pieszo, rowerem i komunikacją miejską, nareszcie przenosząc założenia miejskiej polityki transportowej do rzeczywistości.

Jednocześnie – jak czytamy w liście otwartym – „ta sama grupa, która nie ma problemu w tworzeniu ogromnych tramwajowych zatorów, próbuje wykorzystać październikowe utrudnienia jako polityczną trampolinę”.

Oczywiście – jak podkreślają sygnatariusze listu – nie można nad tym przejść do porządku dziennego. Te październikowe utrudnienia tym dobitniej świadczą, że trzeba bardziej wzmocnić transport publiczny i w jak największym stopniu uniezależnić go od korków samochodowych.

W liście czytamy, że „absolutnie konieczny jest priorytet komunikacji miejskiej na skrzyżowaniach (który szczęśliwie jest zachowywany już w wielu miejscach w naszym mieście), udrożnienie kluczowych dróg dla autobusów, przez wytyczanie nowych buspasów, oddzielenie torowiska tramwajowego od ruchu generujących korki samochodów przez powszechny montaż separatorów, wysokiej jakości infrastruktura dla pieszych (łatwe przesiadki) i rowerzystów (dobra i bezpieczna infrastruktura zachęca do dojazdu również w deszczu).”

– Rozumiemy problemy kierowców, sami przecież też korzystamy z samochodów. Trzeba jednak uwzględniać potrzeby wszystkich użytkowników dróg. Jedyne systemowe rozwiązanie problemów korków to stawianie na zrównoważony transport, a nie trwanie w statusie quo – zwracają uwagę przedstawiciele krakowskich organizacji pozarządowych, którzy wystosowali apel do prezydenta Majchrowskiego.

Środową nadzwyczajną sesję Rady Miasta Krakowa, poświęconą transportowi, będzie można śledzić na żywo w internecie: www.krakow.pl/rmklive.

WIDEO: Kraków. Będzie polityczna kłótnia o korki i parkowanie

Źródło: gazetakrakowska.pl

Komentarze 57

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zx
Zauważyłem, że im więcej zakazów, buspasów, ścieżek rowerowych i innych cudów tego pokroju tym problem się pogłębia i jest tylko gorzej. Popełniono masę błędów, jednym z większych ostatniego czasu to nowa estakada w Płaszowie.. tylko budowa po dwa pasy w każdą stronę w tym rejonie miała szanse na odkorkowanie Wielickiej, Prokocimia, czy Bieżanowa. W skali całej inwestycji dodatkowy koszt niewspółmierny do korzyści zeń wynikających. Nie każdy może sobie pozwolić na to, by do pracy dojeżdżać komunikacją (pomijając ostatnio awaryjność tego środka transportu). Następna inwestycja .. P&R na Kurdwanowie. Ten, kto myśli że to atrakcyjna lokalizacja na pozostawienie samochodu powinien udać się do lekarza. Bynajmniej nie rodzinnego. Wyjazd z parkingu na zakorkowane Halszki. Gratulacje.

Druga kwestia, to w ostatnim czasie gwałtownie zabudowuje się każdy możliwy skwer stawiając tam nowe blokowiska. Obecna infrastruktura drogowa nie ma prawa tego wytrzymać, więc każdy drogowy problem owocuje ostatnio stadem zakazów, słupków i progów. Jeden taki mam pod domem, żyć się nie da. Niech mi ktoś powie, jak przyszli mieszkańcy nowych bloków z za szpitala św. Rafała (okolice ul. Bochenka) mają wydostać się z tej matni? Samochodem? - cieżko, komunikacją? Nie ma tam komunikacji, drogi są zbyt wąskie. Pieszo? - powodzenia. Rowerem? - Tak, ale koniecznie z dwójką dzieci które trzeba rozwieść do szkoły, czy przedszkola i zdążyć jeszcze do pracy. Zastanawiam się tylko, co trzeba mieć w głowie by kupić mieszkanie w takim miejscu.

Dalsza zabudowa trwa, szczególnie rejon ul. Kordiana. Tu, dla mieszkańców proponuję, by deweloper wybudował im lądowisko dla helikopterów, bo to jedyna szansa na normalne życie. Nawet jak dojdziecie na poranny tramwaj linii 50 (kursuje co 5 minut), to podróżować będziecie na glonojada :)

No nic, teraz to jest nawet tak, że prowadząc działalność nie przyjmuję zleceń w SPP i centrum ogólnie, tyle w temacie.

Taką polityką miasto prowadzi wprost do sytuacji, w której w centrum będą pustostany, budki z kebabem, ostanie się jakaś galeria i dzikie tłumy pijanych obcokrajowców.

Amen.
p
pin
Wiesz, może by było inaczej jak by geniusze intelektu nie wprowadzili opłat dla pow. 3,5t na obwodnicy miasta. Od zakazów lepiej nie będzie, co zresztą widać na każdym kroku.
G
Gość
z tlustym tylkiem przyrosnietym do siedzenia korpracyjna lewaczyna ? Na autonogi perfumowana przybyla holoto. Ty czym smrodzisz, coco chanel czy opium ? W korkach i smrodzie, tez mi wygoda, dla ciebie tak, bo nie na konnym wozie.
b
bo sam
był studentem z podkarpacia i jest mieszkancem Krakowa od lat wielu czyli 5.
B
Byly Krakus
Chodzilo o jednorazowy wypad, ktory komunikacja zupelnie sie nie oplaca. Zreszta miesieczny normalny to 94 zlote, ulgowy 47zl. W sumie dla wszystkich wychodzi 329 zl/mc. A ja za 200 zl mam pelny bak i jakies 800 km do przejechania. Nadal nie widze oplacalnosci. Na szczescie miesiecznych nie potrzebujemy, bo odkad mieszkamy na wsi i dzieci chodza do szkoly na wsi droga zajmuje nam 2 minuty samochodem lub 15 minut pieszo. Do pracy jakies 15 minut samochodem bez zadnych korkow. I zycie duzo tansze i spokojniejsze. Polecam wyprowadzke z Krakowa. Tam i tak za chwile nie bedzie sie dalo zyc.
C
Czyt. Dz.P.
Dokładnie, ja też uważam, że o te rowery, autobusy i tramwaje robią zadymę młodzi ludzie, głównie takie single koło 30 bez większych zobowiązań, do mamusi na obiad, wynajmują mieszkanie, dzieci nie mają. Jak trzeba się wziąć za bary z życiem, ogarnąć milion spraw, zawieźć dzieci do przedszkola czy szkoły, zajęcia dodatkowe, zadbać o własny dom czy mieszkanie, zdążyć do prac, ugotować i zrobić zakupy itp itd to wtedy się rozumie co to samochód. A tak to sobie można opowiadać pierdoły o jeżdżeniu rowerem i autobusem. Jak nie będę miał dzieci w domu i będę miał jedną pracę a nie 3 (pewnie za paręnaście lat) wtedy z przyjemnością pojeżdżę sobie komunikacją. Na marginesie - i tak jeżdżę często tramwajem, czasem rowerem - jeśli mogę. Ale dyskryminacja mnie równocześnie jako kierowcy przybrała rozmiary nienormalnego zjawiska.
D
Deithwen
Ciepłego auta które wpierw musisz odśnieżyć, odpalić silnik, poczekać aż wnętrze się ogrzeje, odczekać swoje w korku, potem znaleźć miejsce parkingowe, później przejść z tego miejsca do miejsca docelowego... Wolę już pójść i poczekać na tramwaj (część linii jeździ w godzinach szczytu co 5-6 minut).
D
Deithwen
Park Reduta niestety blokują ostatnio mieszkańcy (sic!) składając odwołania od decyzji o pozwoleniu budowlanym.
D
Deithwen
Bilet miesięczny umożliwia nieograniczoną liczbę przejazdów za ok. 80 zł. (normalny, ulgowy jest po ok. 50 zł). Polecam zatem bilety miesięczne.
D
Deithwen
Akurat sporo część młodych, w tym ludzi pracujących w korpo jeździ komunikacją publiczną (w tym ja sam). Podróż tramwajem zapewnia zwykle znany czas dojazdu i niekiedy szybszy niż autem (dzięki wydzielonym torowiskom). Główny problem to zatłoczenie (co pokazuje właśnie popularność komunikacji publicznej) oraz zbyt mała liczba buspasów (przez co autobusy mają opóżnienia).
z
znana
Co to za ludzie same stare zgredy jakieś. Gdzie młodzież, gdzie ludzie w wieku 25-50 którzy pracują i płaca podatki na te głupoty i to dla nich powinno być wygodne miasto ! To oni potrzebują rano dojechać sprawnie do pracy. Ja jeździłam komunikacją miejską i zrezygnowałam. Drogo, długo, pełno żuli, brudasów, patologii i świrów którzy wyzywają innych. Poza tym wszechobecny odór zwłaszcza w lecie jak sie rano wchodzi do tramwaju to można paść od smrodu potu z poprzedniego dnia który wsiąknął w siedzenia. Dodatkowo w lecie upał w zimie zimno . Ja akurat miałam tyle szczęścia że wyjeżdżam z centrum do pracy więc tramwaj nie był zawalony ludźmi jak śledziami tak jak tramwaje jadące w kierunku centrum. Wolę samochód.
m
mf
Nie jestem słoikiem, nie jeżdżę na legitymacji.
Bilet miesięczny na wszystkie linie, we wszystkie dni tygodnia kosztuje 89 zł.
B
Byly Krakus
Moje auto spala 6 litrow na 100 km w miescie (poza miastem 4). Przejechanie nim 10 km to wydatek 3 zlote (zakladajac ze benzyna po 5zl). A wioze 5-cio osobowa rodzine. Komunikacja miejska w obie strony kosztowalaby nas 36 zlotych, zakladajac ze dzieciaki maja ulgi! To jest kpina!
O
OLI
Na wlocie do Krakowa między 6.30 a 8.30 rano co drugi samochód to wielki TIR. Zacznijmy zakazu wjazdu do miasta w godzinach szczytu. Niech jeżdżą jeśli muszą w godzinach poza szczytem i już będziemy mieć luźniej.
K
KRAKUS
jakbyś nawet jechał autem 1 litrowym to byś spalił paliwa za 10 zł minimum na tej samej odległości, kolejne 10 na szukanie parkingu w centrum
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska