Radni Biskupic, którzy spotkali się w środę na „komunikacyjnej” debacie, uznali że najlepszą formą transportu publicznego w gminie będzie autobus aglomeracyjny MPK.
- Na 17 lipca jesteśmy umówieni na pierwszą rozmowę w tej sprawie w krakowskim Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Natomiast na sesji zaplanowanej na 30 lipca Rada Gminy podejmie uchwałę intencyjną dotyczącą uruchomienia u nas takiej komunikacji - powiedział nam wczoraj wójt Biskupic Henryk Gawor.
To odpowiedź na wielokrotnie wznawiane społeczne apele o „MPK dla Biskupic”, które wróciły teraz z wielką siłą, ponieważ pod koniec czerwca zakończono budowę pierwszych w tym rejonie parkingów park&ride, w Biskupicach i Trąbkach. Mieszkańcy upomnieli się o linię MPK (nazwaną roboczo nr 314) jadącą z Dworca Płaszów w Krakowie, przez Wieliczkę, a dalej drogą wojewódzką 966 - przez Lednicę Górną, Tomaszkowice, Przebieczany i Biskupice - do P&R Trąbki.
Taki właśnie projekt zatwierdzili wstępnie biskupiccy radni. - Planujemy, że autobus do Trąbek pojedzie na początek testowo, raz na godzinę (szacunkowy koszt tych kursów dla gminy Biskupice to 0,5 mln zł w skali roku - red.). Zakładam, że novum sprawdzi się, bo z wyliczeń w naszym planie mobilności wynika, że na tej trasie korzysta codziennie z busów około 1000 osób - mówi wójt Biskupic.
Dodaje, że liczy na szybkie wejście w życie tego projektu - jeszcze tej jesieni, ale czy to się uda zależy od wielu czynników. - Nie wiemy na razie czy MPK dysponuje obecnie autobusami, które mogłby obsługiwać naszą trasę. Musimy także poczekać na podjęcie uchwały intencyjnej w tej sprawie przez krakowską Radę Miasta (taki dokument jest niezbędny przy pierwszych staraniach podkrakowskich gmin o MPK - red.) - wylicza Gawor.
Informacje o biskupickich przymiarkach do MPK spowodowały powrót apeli w tej sprawie w sąsiedniej gminie Gdów, której mieszkańcy również są skazani wyłącznie na prywatnych przewoźników (wyjątkiem jest tylko społeczność Huciska, gdzie dojeżdża wielicki autobus kolejowy D1). Jednak na razie na „MPK dla Gdowa”, jak nazwali swą akcję mieszkańcy jeszcze w 2015 roku, nie ma szans.
- By „puścić” do nas komunikację publiczną, musimy wybudować najpierw w Gdowie dworzec autobusowy i centrum przesiadkowe. Obecnie powstaje jego koncepcja, ten dokument ma być gotowy pod koniec sierpnia br. Rozmawiamy też marszałkiem o możliwościach dotowania tej inwestycji z funduszy unijnych. Będziemy drążyć ten temat od przyszłego roku - twierdzi wójt Gdowa Zbigniew Wojas.
Gdów zamierza budować dworzec oraz P&R na ok. 100 samochodów na mającej ponad hektar powierzchni działce przy ul. Krakowskiej. W tym miejscu znajduje się teraz stadion Gdovii, ale z uwagi na tę inwestycją siedziba klubu ma być przeniesiona w rejon byłego gimnazjum (ul. Szkolna).
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
