https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złote i diamentowe gody w Gdowie. Gratulacje i medale dla blisko 50 małżeństw!

Barbara Rotter-Stankiewicz
Blisko 50 małżeństw z gminy Gdów świętuje w tym roku złote gody. Wśród jubilatów są też dwie "diamentowe pary", które są razem już 60 lat
Blisko 50 małżeństw z gminy Gdów świętuje w tym roku złote gody. Wśród jubilatów są też dwie "diamentowe pary", które są razem już 60 lat Barbara Rotter-Stankiewicz
„We dwoje jest cieplej od dachu do warg, we dwoje najlepsze jest wino i wiatr, we dwoje wschód słońca Mozarta ma ton i bochen jak łąka się toczy przez nasz dom. We dwoje jesienie szaleją od barw, we dwoje cierpienie nie boli aż tak. Gdy zima na świecie szaleje i skończył się fart, we dwoje jest cieplej od dachu do warg”. Ten wiersz Henryka Cyganika był mottem spotkania „złotych par” z gminy Gdów, zaproszonych na uroczystość wręczenia medali „Za długoletnie pożycie małżeńskie”.

Jubilatów było wyjątkowo wielu – 46 małżeństw obchodziło 50-lecie ślubu, a dwie – 60-lecie. Diamentowe Gody świętowali w tym roku państwo Anna i Stanisław Tulejowie z Marszowic oraz Janina i Jarosław Piechowie z Wiatowic.

Uroczyście, medalowo, smakowicie. Wszystko dla złotych par!

W sali hotelu Oriza w Gdowie dostojnych jubilatów powitał we wtorkowy wieczór (26 lutego) wójt gminy Zbigniew Wojas, który gratulował im wspólnego półwiecza w dobrych i złych chwilach, dziękował też za dawanie dobrego przykładu młodym pokoleniom. Potem pozostało już przypięcie medali nadanych przez Prezydenta RP, wręczenie kwiatów i upominków, w czym pomagali zastępca wójta Grzegorz Piętak, sekretarz gminy Gdów Bożena Malarczyk i wiceprzewodniczący Rady Gminy Jan Zawała.

Każda para została też indywidualnie i zbiorowo uwieczniona na zdjęciach, stanowiących dodatkowy podarunek dla jubilatów. Po kieliszku szampana i pysznej kolacji wielu seniorów nabrało ochoty do tańca. Trzy godziny minęły niepostrzeżenie. Rozmowy toczyły się wokół najważniejszych tematów – wspomnień pierwszych spotkań, dumy z dzieci i wnuków, zdrowia.

Jubilaci z gminy Gdów. 50 lat razem upłynęło im błyskawicznie

Podobnie jaki innym parom, państwu Dorocie i Franciszkowi Furtakom z Gdowa 50 wspólnych lat upłynęło błyskawicznie. Ale pani Dorota pamięta doskonale, jak poznała swojego przyszłego męża, którego przyprowadził na imieniny znajomy. - To było w lutym 1974, a pobraliśmy już w grudniu tego samego roku – wspomina. - Ja pochodzę z Zagórzan, mąż z Kobylca, a ślub braliśmy w Gdowie.

Krótkie narzeczeństwo nie przeszkodziło w trafnym wyborze, bo złych wspomnień właściwie nie mają. Najtrudniej było, gdy pan Franciszek, z zawodu monter spawacz, wyjeżdżał na kontrakty do Niemiec, ale obywało się bez dramatów. Przez wiele lat mieszkali w Krakowie; pani Dorota najpierw pracowała w „Vistuli”, a potem przez 30 lat była woźną w krakowskim III Liceum Ogólnokształcącym.

Tyle o pracy – najważniejszym „dorobkiem” państwa Furtaków są oczywiście dzieci – córka Renata i syn Rafał. No i wnuki - 20-letni Bruno, student Wojskowej Akademii Technicznej, Maja – licealistka oraz Marysia i Franek, uczniowie podstawówki. - Córka z rodziną mieszka w Tenczynku, syn z żoną i dziećmi w Warszawie, ale spotykamy się często – mówi pani Dorota. - Na każde święta, imieniny… Albo dzieci przyjeżdżają do nas do Gdowa, albo my do nich. Ostatnio, 29 grudnia wszyscy świętowali nasze złote gody. Najpierw była msza św. w gdowskim sanktuarium, potem „wesele” na 70 osób.

Młodzi więc wyfrunęli, ale gniazdo, którym stał się dom w Gdowie, nie opustoszało. Największym problemem jest teraz zdrowie, bo niestety czas pędzi prędzej, niż najszybszy samochód.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska