Okoliczni mieszkańcy zaniepokoili się, gdy na teren w parku krajobrazowym wkroczyły ciężkie maszyny. Chcieli dowiedzieć się, co będzie się dziać w ich sąsiedztwie, dziś mieli okazję dopytać współwłaściciela spółki, do której należy ziemia.
O 17 obie strony spotkały się na terenie byłego kamieniołomu Bodzów. Współwłaściciel spółki Wapienniki i Kamieniołomy Pychowicki, Michał Dąbrowski tłumaczył, że chce, by powstały tam korty tenisowe i badmintonowe. Zależenie od tego czy uzyska pozwolenie możliwe, że będą zadaszenie.
Na razie prace, które miały miejsce na obszarze polegały na uporządkowaniu zarośniętego terenu. Inne zdanie na ten temat mają mieszkające w sąsiedztwie osoby, które pojawiły się na spotkaniu. Według nich prace ciężkich maszyn zniszczyły cenny przyrodniczo teren. - To były dziki, bażanty, a teraz tego nie ma. Świat zwierząt został zdewastowany - komentuje Bogusław.
- Właściciel opowiada historie o kortach tenisowych, działania są nastawione na komercje. Możemy się spodziewać tutaj wszystkiego - tłumaczy swoje zastrzeżenia Barbara Bober.
Sprawę prac na terenie parku krajobrazowego mieli dziś zbadać inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Więcej na ten temat przeczytasz w czwartkowym wydaniu "Gazety Krakowskiej".