Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Beskidzki Popiełuszko” walczył o krzyże w szkole

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Ks. Piwowarski w 1980 roku w szkole w Lipinkach zainicjował strajk. Za swoje zasługi otrzymał teraz Krzyż Oficerski Odrodzenia Polski.

Gdy władze komunistyczne ścigały politycznych oponentów, ks. Piwowarski z chęcią udzielał im schronienia. Kapłan rodem z Bucza (pow. brzeski) zapisał się w kartach historii jako kapelan podziemnej „Solidarności” oraz człowiek wielkiego serca. Jego postawa nie została zapomniana.

- Stan wojenny zastał mnie w parafii w Bereście. Pobliska Krynica była kurortem naszpikowanym służbami. Miałem dużą plebanię, więc opozycjoniści mogli bez przeszkód organizować tam swoje spotkania. Przez dwa tygodnie przebywał u mnie m.in. szef łódzkiej Solidarności Andrzej Słowik. Odwiedzali mnie także Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda czy Józef Romaszewski - wspomina 75-letni dziś ks. Ignacy Piwowarski.

Jak mówi, z władzą komunistyczną zaczął „rozrabiać” już w czasach liceum, do którego chodził w Brzesku. Już jako 17-latek został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa.

- Mieszkałem wtedy w internacie. Po tym, jak nakazano zdjąć krzyże w szkołach, pokazały się ulotki antykomunistyczne. Nie miałem z nimi nic wspólnego, ale podczas przeszukania, bezpieka znalazła w moim pokoju małą drukarkę, no i znalazłem się na czarnej liście - opowiada.

W końcu po kilku przesłuchaniach do wykonania ulotek i ich rozprowadzenia przyznał się jeden z uczniów liceum. Sam Ignacy walkę z komunistami rozpoczął już jako kapłan w latach 70. Został wtedy wikariuszem w parafii w Lipinkach koło Gorlic. Dojeżdżał stamtąd do oddalonej o kilka kilometrów cerkwi w Rozdzielu, w której odprawiał msze dla tamtejszych katolików. W końcu SB postanowiła zamknąć świątynię i zaryglowała drzwi. To jednak nie zraziło kapłana.

- Zacząłem odprawiać msze trochę po partyzancku. Na polu był ustawiony stół i tam przez prawie rok gromadzili się ludzie na nabożeństwie. No i w końcu wymusiliśmy otwarcie cerkwi - uśmiecha się na samo wspomnienie.

W 1980 roku ks. Piwowarski zainicjował strajk uczniów w miejscowej szkole w Lipinkach. Młodzieży rozdał do powieszenia w salach krzyże. Te zniknęły następnego dnia. Po negocjacjach z dyrekcją szkoły, zostały uczniom zwrócone. Ci zabierali je na noce do domu, a w dzień wieszali w klasach. Młodzi ludzie przeprowadzili też „milczący protest”, nie odpowiadając na pytania nauczycieli w czasie lekcji. W końcu władze się ugięły, a za przykładem Lipinek poszło wiele innych szkół, w których zawieszono krzyże.

Rok później ks. Piwowarski został proboszczem w Bereście. Wygłaszał płomienne polityczne kazania, które nie podobały się władzy. Właśnie wtedy zaczęto nazywać go „Beskidzkim Popiełuszką”. Spodziewano się zamachu. - Podczas kolędy chodziłem z obstawą, bo ludzie bali się, że bezpieka może mi coś zrobić - przyznaje.

Obrońcę miał także w swoim psie Timie. - Raz przyszedł mężczyzna, że niby jest pogorzelcem i potrzebuje pieniędzy. Poszedłem na piętro plebani po pieniądze. Wtedy Tima zaczęła warczeć na tego pana. Zapytałem go, kiedy był pożar. On mówi, że w październiku i dał mi zaświadczenie od sołtysa, w którym data była z czerwca. Wiedziałem wtedy, że coś jest nie tak i kazałem mu wyjść - mówi.

Na początku lat 90. trafił do parafii w Radgoszczy, gdzie pełnił funkcję proboszcza aż do 2006 roku. Potem wrócił do rodzinnego Bucza. Odebrał tam ostatnio przyznany mu przez Prezydenta RP Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Jedno z najwyższych odznaczeń państwowych.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska