Koledzy właśnie obdarzyli pana statuetką Górnika Roku 2017. Za co dostaje się takie wyróżnienia?
– W Kopalni Soli w Bochni są one przyznawane od czterech lat. Górnicy wybierają Górnika Roku demokratycznie, w drodze głosowania. Pod uwagę biorą jego wiedzę, doświadczenie, umiejętności i współpracę z młodszymi kolegami.
– Od ilu lat pracuje pan w Kopalni Soli w Bochni?
– To już 25 lat. Zaczynałem w 1987 roku, gdy była to jeszcze kopalnia wydobywająca sól. Choć przypomnę, że w roku 1981 kopalnię wpisano do rejestru zabytków. W latach 90 tych XX w. kopalnia zaprzestała wydobywania soli i rozpoczęła działalność turystyczną i prowadzi ją do chwili obecnej. Dziś to coraz nowocześniejsze centrum łączące tradycję z nowoczesnością.
– Co teraz robią więc w muzealnej kopalni górnicy?
– Ciągle jesteśmy potrzebni. Jest nas w kopalni 35. Pracy wcale nie jest mniej. Jest tak samo niebezpieczna, jak podczas wydobycia. Zajmujemy się głównie sprawdzaniem obudowy wyrobisk, aby turyści byli pod ziemią bezpieczni. Musimy sprawdzać stare osłony, a gdy tego wymagają zmieniać je na nowe. Górnicy stale są na terenie kopalni obecni.
– Nadal głównym materiałem do zabezpieczenia korytarzy jest drewno?
– To się nie zmieniło. Stosujemy drewno sosnowe, które jest impregnowane solą. Jest dzięki temu bardzo wytrzymałe. Dzięki impregnacji się nie pali.
– Jest pan górnikiem przodowym i ... rabunkarzem. Co oznacza ta funkcja?
– Chodzi o tzw. rabowanie obudowy, a tym samym usuwanie starego podparcia stropu podziemnego wyrobiska. Zajmuję się tym i stawianiem nowych zabezpieczeń. To najwyższy stopień wtajemniczenia górniczego – jak mówią moi koledzy.
– Czy w ciągu 25 lat pracy zdarzyły się niebezpieczne chwile w kopalni?
– Jeden taki moment był. Podejrzewaliśmy zagrożenie obwałem. Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
– Czy praca górnika w Bochni, choć nie ma już wydobycia soli, nadal jest popularna?
– Oczywiście. Nie brakuje młodych, którzy chcą zostać górnikami.
– Czego życzy się górnikom?
– Tylu zjazdów ilu wyjazdów na powierzchnię i oczywiście Szczęść Boże.
Gratuluje więc tytułu i Szczęść Boże.
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
