Takiego zmasowanego ataku jednego dnia jeszcze Bochnia nie przeżywała. Prawdopodobnie zorganizowana grupa usiłowała nakłonić starszych bochnian do wypłaty pieniędzy i przekazania ich rzekomemu „wnuczkowi”. Na szczęście nikt nie dał się oszukać.
Osoby, które usiłowano okraść opowiadały, że odebrały telefony od nieznanych osób. Rozmówcy twierdzili, że są krewnymi i prosiły o pilną pomoc. Mówiły, że brały udział w wypadku i potrzebują gotówki na wypłatę zadośćuczynienia. Czasami dzwoniący przedstawiali się jako policjanci lub funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Seniorzy stanowczo odmawiali wsparcia.
To prawdopodobnie efekt licznych akcji edukacyjnych prowadzonych przez policję.
– O tej metodzie oszustwa ostrzegamy za pośrednictwem mediów – mówi Dominika Półtorak z Powiatowej Komendy Policji w Bochni. – Dzielnicowi docierają też do parafii, aby księża podczas mszy mówili, jak nie dać się oszukać.
Policjantka dodaje, że słyszy o podobnych działaniach złodziei w innych miastach Małopolski. – Oszuści atakowali na przykład w Zakopanem. Teraz postanowili spróbować szczęścia w naszym mieście. Ale tutaj im się nie udało.
WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska