Nikt ich tutaj nie sadził. Były to samosiejki, które rozrosły się w drzewa o kilkudziesięciocentymetrowej średnicy. Utrudniały spływ wód Babicy, zatrzymując różne śmieci. Było to szczególnie kłopotliwe i niebezpieczne w czasie większych opadów i podniesionego stanu wody.
Znają doskonale ten problem bocheńscy strażacy, którzy ratowali ulice, domy, a przede wszystkim piwnice przed podtopieniami.
Po interwencjach naszych Czytelników pisaliśmy o konieczności uporządkowania brzegów Babicy. I wreszcie zajęto się tym problemem.
Roboty sprawnie wykonuje specjalistyczna firma z powiatu brzeskiego. Wyczyszczono już brzegi w rejonie osiedla Słonecznego oraz między ulicami Pod Lipką i Piotra Galasa.
Wielu mieszkańców miasta, nie wgłębiając się w problem, ubolewa jednak nad wycinaniem drzew i krzewów. Powinni zatem wiedzieć, że są to planowe, choć spóźnione o lata prace.
Niezadowoleni są także amatorzy różnego rodzaju napojów alkoholowych. Spożywali je dotąd nad Babicą zasłonięci gąszczami krzewów i drzew, niewidoczni dla patrolującymi miasto służb porządkowych. Teraz to się zmieni, więc nie są szczęśliwi.