Dodatkowy parking wybudowany zostanie w centrum, w sąsiedztwie Plant Salinarnych. Na tym jeszcze nie koniec. Plac mogący pomieścić kilkadziesiąt samochodów powstanie zaledwie kilkaset metrów od Rynku, w miejscu starego budynku komunalnego przy ul. Sądeckiej.
- To na pewno w jakimś stopniu rozwiąże problem z brakiem wolnych miejsc - deklaruje Stefan Kolawiński, burmistrz Boch-ni.
Wczoraj w samo południe na parkingach wokół Rynku na próżno szukaliśmy wolnego miejsca. Zajęte były także wszystkie miejsca postojowe na sąsiednich ulicach.
- Tak jest codziennie. Na wolne miejsce w centrum jest szansa tylko przed godziną ósmą rano, później trzeba mieć wielkie szczęście, żeby na coś trafić - mówi Anna Rataj z Bochni.
Rację przyznaje jej Stanisław Rynduch, parkingowy pracujący przy bocheńskim Rynku. - Dziennie zatrzymuje się tu około setki samochodów, praktycznie cały czas wszystkie miejsca są zajęte - dodaje.
Niebawem dola zmotoryzowanych powinna się poprawić. Miasto przygotowało już projekt poszerzenia parkingu przy ulicy Orackiej. - Zrobiliśmy to na wniosek mieszkańców. Pod prośbą podpisało się ponad sto osób - mówi Kazimierz Ścisło, przewodniczący Rady Miejskiej w Bochni.
Prace przy rozbudowie parkingu ruszą w przyszłym roku. Po ich zakończeniu przy ulicy Orackiej powstanie kilkadziesiąt nowych miejsc parkingowych.Dodatkowe miejsca dla czterech kółek planowane są przy ul. Sądeckiej. W tej chwili stoi tam jeszcze wielki komunalny budynek. Miasto wyburzy go i oczyści plac. Wstępna koncepcja parkingu w tym miejscu jest już jednak gotowa.
Na tym nie koniec parkingowej rewolucji. Wielki podziemny parking chce w Bochni wybudować grupa bocheńskich przedsiębiorców. Inwestycję zaplanowali na placu Okulickiego.
- Przygotowujemy w tej chwili wizualizację oraz wstępny kosztorys - twierdzi Edward Sitko, prezes Bocheńskiego Związku Pracodawców. Za dwa miesiące projekt zostanie zaprezentowany urzędnikom. Przedsiębiorcy chcą, by w sprawie tej inwestycji zorganizować w mieście referendum, w którym na temat parkingu wypowiedzą się sami mieszkańcy.
Burmistrz Kolawiński nie mówi "nie", zastrzega jednak, że jeszcze nikt oficjalnie nie zwrócił się do niego w tej sprawie. - Czekam na propozycję ze strony przedsiębiorców, wtedy będę się nad nią zastanawiał - mówi gospodarz miasta.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+