Któremu klubowi z Małopolski kibicujesz? Głosuj TERAZ! [PLEBISCYT NASZE MIASTO KRAKÓW]
- Ja dobrze czułem się już w tygodniu, poprzedzającym ten mecz. W środę mieliśmy taki trening, na którym sporo było ćwiczeń na wykończenie akcji. Piłka dobrze siedziała mi na nodze. Cieszę się, że trener to zauważył i dał mi szansę gry od pierwszych minut - powiedział po meczu.
- Zakładaliśmy, żeby od początku zaatakować agresywnie Widzew, tak żeby gospodarze nie zdołali się rozkręcić. Przyszła pierwsza akcja, poszło dośrodkowanie i strzeliliśmy gola. A później była druga akcja i drugi gol. Koledzy robili przewagę na bokach, a ja wykańczałem akcje - dodał.
- Szkoda tylko, że później niepotrzebnie straciliśmy bramkę, bo zrobiło się nerwowo. Mówiliśmy po meczu, że 2:0 to taki niewdzięczny wynik, bo trudniej przy nim utrzymać koncentrację. Straciliśmy tego gola i przez to mieliśmy niepotrzebną, nerwową końcówkę spotkania. Najważniejsze jednak, że utrzymaliśmy to prowadzenie. Czy to już przełamanie Wisły na dobre? Nawet nie chcę o tym myśleć. Lepiej skoncentrować się na pracy i przygotowaniach do najbliższego meczu z Lechem - powiedział Boguski.
Zima zaatakuje już dzisiaj. Czekamy na Wasze zdjęcia! Przysyłajcie nam ośnieżone ogrody, domy i ulice! Piszcie e-maile na adres [email protected]! Czekamy na informacje o opadach i utrudnieniach na drogach. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!