Dwa lata temu Miejski Zarząd Dróg w Nowym Sączu naprawił najbardziej zniszczony fragment ulicy Zalesie na osiedlu Dąbrówka.
- I proszę zobaczyć, jak teraz wygląda droga - mówi Piotr Kosal, wskazując na spore pęknięcia asfaltu.
Jezdnię niszczy osuwająca się ziemia. Mieszkańcy obawiają się mocnych opadów deszczu, bo po nich pojawiają się kolejne szczeliny.
- Przed moim domem ziemia tak podniosła asfalt, że teraz trudno przejechać tędy samochodem, nie niszcząc zawieszenia - żali się Jan Tabaszewski. Martwi się, że postępujące osuwisko zniszczy jego dom.
O swoje posesje drży dziesięć rodzin mieszkających przy Zalesiu. Starsi pamiętają, jak w latach 80. droga tak się osunęła, że utworzyła dwumetrową wyrwę. Mieszkańcy byli zupełnie odcięci od świata.
- Musieliśmy ustawiać drabiny i wspinać się, by jakoś przedostać się do swoich domów - wspomina Jan Koszyk.
Przeraża go myśl, że mogłoby się to powtórzyć.
- Mieszkają tu zarówno dzieci, jak i osoby starsze. Nie daj Bóg, że osuwisko nagle ruszy. Wtedy nawet karetka do nas nie dojedzie - martwi się Koszyk.
Problemami mieszkańców ul. Zalesie wielokrotnie próbował zainteresować prezydenta radny i przewodniczący zarządu osiedla Dąbrówka, Michał Kądziołka.
- Przyznaję, że dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg wspomógł nas, na ile mógł. Nowej drogi jednak nie zrobi. I ma rację, bo to przecież nieopłacalne - mówi Michał Kądziołka.
Konieczne jest najpierw zabezpieczenie osuwiska.
- A jego koszt oszacowano na dwa miliony złotych - przypomina radny, który wielokrotnie interpelował do prezydenta o rozpoczęcie działań zabezpieczających ten teren miasta. Na ostatnim posiedzeniu rady miasta ponowił swój apel. Chce wiedzieć, czy Wydział Ochrony Środowiska UM w ciągu trzech ostatnich lat postarał się o rządowe pieniądze na pomoc mieszkańcom z ul. Zalesie.
- Bo argumentowano, że budżet miasta sam tego nie udźwignie - przypomina radny Kądziołka.
Renata Stawiarska z biura prasowego prezydenta Nowego Sącza wyjaśnia, że na zlecenie Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta opracowano kartę rejestracyjną osuwiska „Ulica Zalesie”.
- W karcie określono obszar objęty ruchami mas ziemnych i wskazano, że stabilizacja osuwiska wymaga odwodnienia zagrożonego stoku oraz zabezpieczenia brzegów potoku Majdan - informuje Stawiarska.
Potwierdza, że szacunkowy koszt stabilizacji osuwiska oceniono na ok. 2,5 mln zł.
Informuje, że Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności wnioskował o umieszczenie tego zadania do realizacji ze środków wojewody w ramach likwidacji szkód związanych z klęskami żywiołowymi. - Ale okazało się, że ze środków wojewody nie mogą być realizowane zadania związane z osuwiskami - dodaje rzeczniczka.
Wygląda na to, że mieszkańcy os. Dąbrówka nie będą mogli spać spokojnie. - Realizacja zadania uzależniona jest od zabezpieczenia środków na jego wykonanie w latach kolejnych - tak wymijająco odpowiada miasto.
Michał Kądziołka liczy jeszcze, że sprawę uda się przyspieszyć, jeśli problem mieszkańców zauważą radni Sejmiku Województwa Małopolskiego
- Podobno w przyszłym roku mają być środki w budżecie województwa na osuwiska. Niech radni wojewódzcy w końcu zauważą sądeczan - apeluje za pośrednictwem „Gazety Krakowskiej” Kądziołka.
Wicemarszałek województwa Leszek Zegzda twierdzi jednak, że nie rozumie tego apelu. - Mamy wystarczającą ilość problemów z osuwiskami na wojewódzkich drogach - mówi. Wyjaśnia, że nie ma możliwości finansowania zadań osiedlowych. - W tym wypadku trzeba starać się o środki z budżetu państwa - mówi Zegzda.