https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brawurowa akcja w Czchowie. Uratowali psa uwięzionego na krze [ZDJĘCIA]

Paulina Korbut
Pies to kundelek o jasnobrązowej sierści. Właściciel proszony jest o kontakt z urzędem gminy w Czchowie.
Pies to kundelek o jasnobrązowej sierści. Właściciel proszony jest o kontakt z urzędem gminy w Czchowie. www.straz.brzesko.pl
Brzescy strażacy uratowali psa uwięzionego na skutym lodem jeziorze Czchowskim. Teraz zwierzę czeka na swojego właściciela lub nowego opiekuna. To nie była łatwa akcja.

Kiedy brzescy strażacy dotarli na brzeg jeziora w Czchowie okazało się, że lodu jest tak dużo, że niemożliwe było dotarcie do psa łodzią.

- Równocześnie jednak jego grubość nie pozwalała na bezpieczne poruszanie się po nim - dodaje st. kpt. Jacek Ryncarz, zastępca Dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej brzeskiej straży pożarnej.

Strażacy ubrali się więc w specjalne skafandry do pracy w wodzie i na desce lodowej przesuwali się do psa centymetr po centymetrze. Do pokonania mieli ok. 50 metrów.

- Po dotarciu do czworonoga musieliśmy go oswoić, bo zamiast ciepłego przywitania, zaczął warczeć. Szybko zmienił jednak zdanie i dał się wziąć na ręce - dodaje Ryncarz.

Pies to kundelek o jasnobrązowej sierści. Właściciel proszony jest o kontakt z urzędem gminy w Czchowie.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 21

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krysia
dlaczego glownym punktem jest kto zaplaci? Strazacy to wspaniali ludzie, ryzykuja swoje zycie dla kazdej zywej istoty, czy to czlowiek, pies, sarna. Czy komus przyszlo do glowy, ze oprocz uratowania pieska strazacy mieli dobry training ratowania zycia uwiezionemu na lodzie. Moze nastepnym razem bedzie to czlowiek. Dzielni ludzie.
a
asdfghj
Odpowiadam, nie !
b
boki
Ludzie zastanówcie się! Uruchomiono całą machinę ratowniczą dla .... psa! Strażacy narażali swoje życie dla psa. Jest to dla mnie całkowicie nie zrozumiałe nie mówiąc już o kosztach takiej akcji. A piesek jakby chciał sam wrócił by na ląd. Przypomnę tylko że Straż Pożarna czy to ochotnicza czy państwowa powołana jest do ratowania ludzkiego życia.
D
Do Bankiera
- czy piszesz na temat ? Jesteś bezczelnym matołem i tyle w temacie !
B
Bankier
Zarobiłem 250 % w ciągu tygodnia poprzez opcje binarne! Chcesz szybko pomnożyć pieniądze w bezpieczny sposób? Wypróbuj opcje binarne - wejdź na dc . exbino . eu (usun spacje) i zarejestruj się juz teraz! Oferujemy darmowy bonus od pierwszej wpłaty
G
Gosia
Wstyd za niektóre wypowiedzi, Brawo dla strażaków za serce
i
internauta
te wpisy świadczą, że jest pisiorem mocno rypniętym i tyle w temacie !
m
marek popiela
Po pierwsze nic nie ma "za darmo". Gdyby to nawet byla ochotnicza straz to ktos musi zaplacic za paliwo, zuzycie opon i amortyzacje pojazdu. Po drugie na zdjeciu nr. 5 na czerwonej torbie ulozonej na boku beczkowozu widac wyraznie napis "PSP", czyli byla to zawodowa straz a nie jakas ochotnicza od Pawlaka. Ochotnicza byla by ze wsi i oni albo by sie psem nie przejmowali albo pomachali mu kielbasa aby przyszedl ale ci z PSP nie maja doswiadczenia z psami bo sa z miasta wiec nie wiedziel co zrobic i zdecydowali sie na ta kosztowna i niebezpieczna brawure.
....
Cierkawi mnie kto cię robił. I czym.
....
Mam nadzieję, że życie dojedzie cię, kurwo.
....
To jest ochotnicza straż, więc ty na peno nie zaplacisz. Ochotnicza a nie panstwowa.
W
Wolodia
Chcialbys zeby Ciebie uratowano?
a
asdfghj
Ciekawi mnie tylko kto zapłaci za tą "udaną, profesjonalną akcję"? I ciekawe ile kosztuje taka akcja.
m
marek popiela
Czy jestes Cyganem z Limanowej?
w
wryty
Patrzac na zdjecia w sposob oczywisty widac ze piesek mogl sie wrocic po swoich sladach do brzegu gdyby tylko chcial. Ale widocznie nie chcial wiec strazacy go zmusili do powrotu poprzez lapanie go na srodku jeziora. Trzeba bylo mu tylko pomachac z brzegu kielbasa i pies bylby za dwie minuty z powrotem, no ale tu trzeba pomyslec. A tak to zadzwonili do jurnalistow a potem czekali az przyjada i zrobia z nich bohaterow w gazecie. A trzeba bylo po prostu jechac do masarni i kupic kawalek wedzonej.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska