W tym roku imprezę zorganizowano w Brodach, bo to właśnie stąd pochodzi Piotr Żabecki, który tytułem najlepszego sołtysa Małopolski szczycił się do minionej niedzieli.
W tym roku na ten tytuł zasłużył sołtys Biesiadki z powiatu brzeskiego, czyli Ryszard Machał. Impreza do podkalwaryjskich Brodów przyciągnęła oprócz sołtysów radnych oraz posłów. Gmina Kalwaria chciała pokazać się od jak najlepszej strony, w końcu była współorganizatorem tego zjazdu. I chociaż cała impreza była udana, to wielu uczestników zapamiętało głównie wpadki Antoniego Rapacza, szefa Małopolskiego Stowarzyszenia Sołtysów.
Pan Antoni mylił się podczas witania gości niemiłosiernie. I tak radnych wojewódzkich Andrzeja Kramarczyka, przedstawił jako Andrzeja Kramantego, a Franciszka Szydłowskiego jako Kazimierza. Szef stowarzyszenia przywitał też serdecznie radną powiatu wadowickiego Józefę Rychlik, tyle tylko, że zrobił z niej Józefa.
Sołtys Odrobiena, który tak naprawdę nazywa się Odrobina, już nie piastuje swojego stanowiska, ale to nie przeszkadzało Antoniemu Rapaczowi i ciągle o nim mówił w dodatku z gracją przekręcając nazwisko byłego już sołtysa. Goście musieli się więc domyślać o kim w danej chwili mówi szef stowarzyszenia sołtysów. Innym szło to lepiej, innym gorzej, a niektórzy w ogóle się tym nie przejmowali. Pewne jest, że w kalwaryjskiej gminie takiej imprezy dawno nie było i to, że nikt z uczestników jej nie zapomni.