FLESZ - W jaki sposób wybierzemy prezydenta?

Na przełomie marca i kwietnia w brzeskim szpitalu z powodu koronawirusa na kwarantannie przebywało 125 osób personelu medycznego (SARS-CoV-2 stwierdzono u 33 osób z personelu i u 7 pacjentów). Zawieszono wtedy działalność oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii, bloku operacyjnego, chirurgii ogólnej oraz rehabilitacji. Jako ostatni zawieszono oddział ginekologiczno-położniczy. Chociaż koronawirusa nie wykryto wśród jego personelu, pojawił się problem w obsadzie lekarzy anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych. Ich obecność jest niezbędna m.in. podczas cięć cesarskich.
Brzeska porodówka do likwidacji?
Po kilku tygodniach szpital wznowił pracę oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii, bloku operacyjnego, chirurgii ogólnej oraz rehabilitacji. Nadal jednak nie funkcjonuje porodówka, co wywołało spekulacje na temat zamierzeń dyrekcji placówki.
Jeden z brzeskich portali internetowych zasugerował wręcz, że porodówka pozostanie zamknięta do końca roku, a według najczarniejszego scenariusza należy się liczyć z jej likwidacją, gdy opinia publiczna „stopniowo przyzwyczai się do myśli, że w brzeskim szpitalu nie ma porodówki”. Dyrekcja szpitala w Brzesku stanowczo ucina tego rodzaju plotki.
- Przyczyną zamknięcia oddziału ginekologii i położnictwa z pododdziałem neonatologicznym jest ciągle ta sama: braki kadrowe uniemożliwiające funkcjonowanie całego oddziału w trybie hospitalizacji całodobowej zgodnie z umową z NFZ i przepisami określonymi w rozporządzeniu ministra zdrowi - wyjaśnia Monika Mikołajek-Burek, rzecznik prasowy szpitala w Brzesku.
Początkowo problem dotyczył opieki anestezjologicznej (rozporządzenie ministra zdrowia ogranicza możliwość pracy lekarzy w wielu miejscach, medycy dostają w zamian rekompensatę za pracę w placówce macierzystej). Obecnie brzeski szpital nie może również zagwarantować pełnej obsady specjalistów w części noworodkowej oddziału (jeden z neonatologów odchodzi na emeryturę).
Rzeczniczka szpitala zapewnia, że czynione są „wielokierunkowe działania w celu stworzenia warunków do przywrócenia działalności oddziału”. Na razie nie da się jednak określić, czy i kiedy to nastąpi. - Priorytetem w funkcjonowaniu oddziału jest zapewnienie pełnego bezpieczeństwa ciężarnej i noworodkowi, a dopóki nie będziemy w stanie tego bezpieczeństwa zagwarantować, poprzez pełną obsadę personelu medycznego, zgodnie z wymogami, działalność oddziału nie może zostać przywrócona - wyjaśnia Monika Mikołajek-Burek.
Na przestoju zyskuje bocheński szpital
W obecnej sytuacji, pacjentki z powiatu brzeskiego mogą korzystać m.in. z oddziału ginekologiczno-położniczego w Bochni. Bocheńska porodówka ma zresztą wysoką renomę. W 2019 roku w rankingu przygotowanym przez Fundację Rodzić po Ludzku zajęła szóste miejsce w Polce i pierwsze w Małopolsce. Nie bez powodu liczba porodów w Bochni ciągle rośnie. W 2015 roku notowano tam tysiąc porodów, w 2018 - 1277, a w 2019 już 1500. Dla porównania w minionym roku w Brzesku zanotowano 520 urodzeń.
Wygląda na to, że bocheński szpital już zyskał na kłopotach brzeskiego. W 2020 roku (do 16 czerwca) na tamtejszej porodówce zanotowano już 971 porodów, podczas gdy w Brzesku do czasu zawieszenia oddziału było ich tylko 113.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?