
Oszczędzanie na elementach, których nie widać
Na co lepiej wydać więcej przy budowie domu: na elementy, których potem nie będzie widać czy na te, które będą widoczne? Niestety, wiele osób udziela na to pytanie błędnej odpowiedzi – oszczędzają na instalacjach w ścianach czy podłogach, a wydają duże kwoty na wykończenie domu. Wynika to z kierowania się emocjami: chcemy, żeby dom wyglądał tak, jak w naszych marzeniach i tym argumentem uzasadniamy zbędne wydatki.
Tymczasem to właśnie instalacje i inne elementy domu ukryte przed wzrokiem powinny być jak najlepszej jakości, ponieważ ich wymiana będzie w przyszłości uciążliwa i kosztowna. Warto zatem zainwestować w nie więcej i mieć spokój na dłużej.

Oszczędzanie na ekipie budowlanej
Budowa domu będzie droga. Bardzo droga. Nie da się tego uniknąć. Im wcześniej inwestor się z tym pogodzi, tym mniej błędów popełni, desperacko szukając oszczędności. Jednym z najczęściej popełnianych błędów jest bowiem oszczędzanie na wykonawcach. Jak pokazuje doświadczenie osób, które się wybudowały, wybór taniej ekipy niemal zawsze kończy się kosztownymi poprawkami lub błędami, z którymi domownicy męczą się potem przez lata.
Jakie fuszerki zdarzają się przy zbyt taniej ekipie? Nasi czytelnicy opowiedzieli m.in. takie historie:
– podłączenie wanny do prądu plus montaż gniazdka tuż pod kranem;
– wstawienie okien w taki sposób, że otwierały się tylko do połowy;
– fachowiec, który miał ułożyć podłogę z naprzemiennych jasnych i ciemnych paneli, połowę pokoju ułożył „na ciemno”, a drugą połowę „na jasno”.
Należy pamiętać, że szczególnie ryzykowne (nie wspominając już, że nielegalne) jest zatrudnianie budowlańców „na czarno” – w razie jakichkolwiek problemów inwestor będzie miał związane ręce.

Rozliczanie się z ekipą w ryzykowny sposób
Najczęściej inwestor rozlicza się z ekipą, płacąc „na raty” – za każdy zakończony etap prac. To metoda korzystna i dla inwestora (bo motywuje ekipę do pracy), i dla wykonawcy (bo częściej otrzymuje pieniądze). Ryzykownym błędem, który popełnia wielu budujących dom, jest jednak ustalanie tych kwestii wyłącznie ustnie – to prosta droga do konfliktów o pieniądze. Jeśli płatności mają następować etapami, konkretne daty i kwoty powinny być zapisane w umowie.

Zbytnie zaufanie w kwestii zaliczek
Jeśli chodzi o rozliczanie się z ekipą, ryzykowna może być także praktyka wypłacania fachowcom zaliczek przed rozpoczęciem prac. Niestety, czasami się zdarza, że po otrzymaniu zaliczki budowlańcy zaczynają się ociągać albo nawet znikają bez śladu. Jednak z drugiej strony wiele ekip oczekuje zaliczek i odmawia pracy, jeśli ich nie otrzyma. Jak to pogodzić? Najbezpieczniej jest we miarę możliwości stosować zaliczki tylko przy współpracy z zaufaną, sprawdzoną ekipą – i spisać bardzo dokładną umowę.