FLESZ - Sprzedam czołg czyli wojskowe aukcje na pojazdy z demobilu
Prace związane z montażem betonowych konstrukcji pod przyszłe ekrany prowadzone są w Zgłobicach, Zbylitowskiej Górze, Łukanowicach, Wojniczu, Łoponiu, Jastwi, Jadownikach, w Brzesku i Jasieniu.
W niektórych miejscach nowe ekrany staną tylko po jednej stronie DK 94, ale są i takie lokalizacje, gdzie kierowcy będą niedługo jechać „starą czwórką” mając wysokie na kilka metrów ściany po obu stronach drogi.
Boją się, że ekrany zasłonią im widok z domów
W niektórych miejscach, jak np. przed Wojniczem, trwające obecnie prace to przedłużenie o kilkaset metrów istniejących ekranów, które powstały kilkanaście lat temu przy okazji budowy obwodnicy miasteczka.
- Po tym, jak powstała autostrada, to ruch na starej „czwórce” zmniejszył się i ten huk nie jest już tak ogromny, jak kiedyś. Ludzie też przyzwyczaili się już do niego i co niektórym pomysł z ekranami przy drodze nie do końca pasuje. Boją się, że zasłonią im one widok z domów – zauważa Tadeusz Bąk, burmistrz Wojnicza.
Przeciwko ekranom kilka dni temu protestowali mieszkańcy Jasienia, blokując przez blisko godzinę ruch na DK 94. Mieszkańcy boją się, że ekrany nie tylko zasłonią im światło, ale także zniechęcą klientów do odwiedzenia prowadzonych przez nich firm, które będą przez nie odgrodzone od drogi.
Ekrany pomogą ograniczyć hałas
W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie, która montuje dodatkowe ekrany przekonują, że prace prowadzone są na podstawie decyzji wydanych przez starostwa i są pokłosiem badań natężenia hałasu. Normy te, od czasu ostatniej przebudowy drogi, zostały pod tym względem jeszcze zaostrzone.
- W celu ograniczenia hałasu układana jest cicha nawierzchnia. Sa jednak miejsca, gdzie ona nie redukuje przekroczenia norm hałasu, dlatego budowane są także ekrany akustyczne – tłumaczy Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału GDDKiA.
Prowadzone prace wiążą się z zajęciem terenu zielonego i chodnika. Przejezdne są oba pasy ruchu. Montaź ekranów zakończyć ma się w grudniu.
- Nawet jeśli teraz ekrany nie wszystkim się podobają, to z czasem mieszkańcy przekonają się do tego rozwiązania. Samochodów stale przybywa i te uciążliwości z nim związane będą już tylko rosnąć. A w ciągłym huku przejeżdżających aut nie ma jak odpocząć czy zrelaksować się, trudno normalnie żyć – zauważa burmistrz Wojnicza.
