Przy ratuszu, ośrodku kultury, bibliotece publicznej, krytej pływalni, stadionie Sandecji i jeszcze w 9 innych miejscach na terenie Nowego Sącza pojawią się przenośne defibrylatory. Urządzenia do masażu serca zostaną sfinansowane w ramach budżetu obywatelskiego Małopolski.
- Dla osób, które mają problemy z sercem i tak naprawdę w każdej chwili i w każdym miejscu może ono przestać bić, to wspaniała wiadomość - mówi Ewa Nasińska. Mieszkanka Nowego Sącza ma 74 lata i cierpi na napadową arytmię serca. - Będę czuła się bardziej komfortowo, wiedząc, że ktoś może próbować uratować moje życie.
Ewa Nasińska ma nadzieję, że mieszkańcy Nowego Sącza nie będą bali się sięgać po defibrylator.
- Zanim przyjedzie pogotowie, może mnie już nie być na tym świecie - dodaje kobieta. - W końcu liczą się sekundy.
Inteligentne urządzenie
Projekt zakładający montaż urządzeń w miejscach, gdzie pojawia się najwięcej osób, to pomysł dwóch sądeczan.
- Chcieliśmy wykorzystać szansę, jaką dał marszałek Małopolski. Długo myśleliśmy nad projektem - przyznaje Bartłomiej Orzeł, który wspólnie z radnym Patrykiem Wichrem przygotował zwycięską propozycję. - Przypomniałem sobie sytuację, którą obserwowałem na Dworcu Głównym w Krakowie. Jeden z podróżnych nie zawahał się użyć ogólnodostępnego defibrylatora i uratował czyjeś życie.
Sądeczanie stwierdzili, że takie urządzenia powinny znaleźć się na terenie miasta. Tym bardziej że według statystyk każdego roku w Polsce umiera ponad 40 tys. osób z powodu nagłych zatrzymań krążenia.
- Wielu tragediom można by zapobiec, gdyby w porę została udzielona pierwsza pomoc - podkreśla Orzeł. - Niestety, ludzie jednak boją się udzielać pierwszej pomocy, bo nie wiedzą, jak to robić, a dzięki defibrylatorowi jest to naprawdę łatwe.
Potwierdza to strażak Marcin Kuźma z Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu.
- Urządzenia, które są na wyposażeniu naszej jednostki, to półautomaty [podobne pojawią się w Nowym Sączu - przyp. red.] - wyjaśnia Kuźma. - Nie trzeba mieć fachowej wiedzy, żeby ich użyć. Wystarczy dwie elektrody przyłożyć do klatki piersiowej, włączyć defibrylator, a urządzenie wydaje komendy. Jest na tyle inteligentne, że mówi, czy konieczne jest wyładowanie energii do pobudzenia pracy serca.
Łatwość obsługi defibrylatora i możliwość uratowania ludzkiego życia docenili już m.in. właściciele sieci sklepów Biedronka. W markecie przy pl. Dąbrowskiego w Nowym Sączu jest on zainstalowany na ścianie. W razie potrzeby każdy z pracowników jest zobowiązany do udzielenia pomocy klientowi. Jednak do tej pory nie był jeszcze wykorzystany.
Nauczą, jak pomagać
Jak się okazuje, Urząd Marszałkowski w Krakowie sfinansuje również drugi projekt sądeczan. W każdej publicznej szkole podstawowej w Nowym Sączu oraz szkołach w Ptaszkowej, Bieczu i Bobowej powstaną sale pierwszej pomocy.
- Będą wyposażone w nowoczesne pomoce dydaktyczne: fantom osoby dorosłej, fantom dziecka, apteczkę szkoleniową, zestaw do imitacji ran oraz deskę do przenoszenia poszkodowanego, komputer, rzutnik i tablicę multimedialną - wylicza Patryk Wicher, miejski radny i prezes Stowarzyszenia Orion. - Chcemy, żeby dzieci już od najmłodszych lat wiedziały, jak udzielać pierwszej pomocy. Teraz większość ludzi zamiast ratować czyjeś życie, stoi z boku i się przygląda, bo nie wie, co robić.