Zbliżająca się druga tura wyborów prezydenckich wyraźnie rozgrzała atmosferę w Zakopanem. Banery, plakaty, transparenty - materiały wyborcze zaczęły dominować w krajobrazie miasta w takim stopniu, że trudno już mówić o estetyce. Kandydaci, szczególnie ci z ogólnopolskiej czołówki, dosłownie opanowali miejską przestrzeń.
Od kilkunastu dni mieszkańcy i turyści obserwują przyrost materiałów wyborczych, które pojawiają się niemal wszędzie - na ogrodzeniach, balkonach, elewacjach budynków, latarniach, a nawet poręczach przy przystankach.
Najbardziej spektakularnym przykładem jest najnowszy transparent z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego, który zawisł przy rondzie Dmowskiego, tuż obok Krupówek - najbardziej reprezentacyjnego deptaka miasta. W mieście nie brak również materiałów wspierających jego kontrkandydata.
Niszczenie plakatów: jeden cel
Choć kampania wydaje się być intensywna dla wszystkich kandydatów, to z Zakopanego płyną sygnały o niepokojącym zjawisku: niszczone są wyłącznie plakaty Rafała Trzaskowskiego. Mieszkańcy relacjonują przypadki darcia, zrywania czy zamalowywania jego podobizn. W mieście niemal nie ma plakatu z podobizną prezydenta Warszawy, który ostałby się cało.
Choć wandalizm w kampanii wyborczej nie jest zjawiskiem nowym, jego jednostronny charakter w tym przypadku budzi pytania. Czy to przypadek, czy zorganizowane działanie?
- To jest jakaś absurdalna forma politycznej agresji. Plakaty są systematycznie niszczone - mówi jeden z mieszkańców, który postanowił na płocie wywiesić plakat Rafała Trzaskowskiego okazując w ten sposób swoje poparcie kandydatowi.
Miasto w kampanijnej opresji
Choć wybory to święto demokracji, wiele osób zwraca uwagę na „zaśmiecanie miasta”. Plakaty pojawiają się w miejscach publicznych, często bez uzgodnienia z właścicielami terenów lub bez wymaganych zezwoleń. Problem nie dotyczy tylko Zakopanego, ale to właśnie tu - przez specyficzny krajobraz i turystyczny charakter miasta - jest szczególnie odczuwalny.
- Wystarczyłoby trochę rozsądku i estetyki. Zakopane wygląda, jakby kampania wyborcza wymknęła się spod kontroli - mówi pani Barbara, mieszkanka Zakopanego. - Rozumiem potrzebę promocji kandydatów, ale czy naprawdę trzeba obwiesić pół miasta?
Podobne głosy słychać także wśród przedsiębiorców z Krupówek. Część z nich skarży się, że nadmiar plakatów zakłóca estetykę lokali i odstrasza turystów.
Po kampanii – śmietnik?
Kolejnym problemem, który przewija się od lat, jest brak sprzątania materiałów wyborczych po zakończeniu kampanii. Choć prawo zobowiązuje komitety wyborcze do usunięcia banerów i plakatów w ciągu 30 dni od dnia wyborów, w praktyce nie zawsze tak się dzieje.
- Po każdej kampanii zostają strzępy plakatów, połamane tyczki, stare plastikowe banery. Gdzie są potem ci, którzy je wieszali? - pyta retorycznie jeden z mieszkańców Kościeliska.
Kampania trwa – emocje też
Druga tura wyborów prezydenckich to starcie dwóch mocnych osobowości – Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Emocje w całym kraju sięgają zenitu, a w Zakopanem to widać szczególnie wyraźnie na ulicach. Dosłownie.
Niezależnie od wyniku głosowania, mieszkańcy liczą na jedno: by po drugiej turze, miasto szybko odzyskało swój porządek i wizerunek. Zakopane to w końcu nie billboard - to wizytówka polskich Tatr.
