https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Była burmistrz Wadowic wreszcie ujawniła umowy

E.Sadko, R.Szkutnik
Dopiero po przegranym boju o reelekcję burmistrz Ewa Filipiak zadecydowała o opublikowaniu umów przez wadowicki urząd miasta. Ich odtajnienia domagał się głównie radny Henryk Odrozek.
Dopiero po przegranym boju o reelekcję burmistrz Ewa Filipiak zadecydowała o opublikowaniu umów przez wadowicki urząd miasta. Ich odtajnienia domagał się głównie radny Henryk Odrozek. fot. Robert Szkutnik
Nareszcie wadowiczanie mogą dowiedzieć się, kto i za co dostaje ich pieniądze. W Biuletynie Informacji Publicznej opublikowano zestawienie 604 umów zawartych z Urzędem Miejskim w Wadowicach od 1 stycznia do 1 grudnia 2014 roku. To taki gest odchodzącej z urzędu burmistrza Ewy Filipiak. Wcześniej informacje takie były dostępne tylko dla wybranych. Czy wszystkie urzędy powinny publikować podpisywane umowy? Skomentuj na forum pod artykułem.

Z zapoznaniem się z umowami kłopot mieli nawet niektórzy wadowiccy radni zaliczani do opozycji, o mieszkańcach już nie wspominając. Śmiałkowie, którzy chcieli w magistracie zapoznać się ze wspomnianymi umowami, nie mogli tego zrobić nawet w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Urzędnicy powoływali się na ochronę dóbr osobistych. Odtajnienia umów domagał się głównie radny Henryk Odrozek z PO.

- W ubiegłym roku złożyłem w tej sprawie interpelację i usłyszałem, że jeśli chcę, to mogę przyjść do urzędu i przejrzeć te umowy osobiście. Nie było szans na ich publikację w internecie - tłumaczy Odrozek. - Nie odpuszczając, w czerwcu dowiedziałem się, że aby opublikować umowy, trzeba by zatrudnić w urzędzie kolejną osobę, bo to taki kłopot i wymaga wiele wysiłku, a obecni urzędnicy nie mają czasu - dodaje Odrozek. We wrześniu burmistrz tłumaczyła dalszy brak umów tym, że był sezon urlopowy i nikt nie miał na to czasu. - To takie bezczelne odwlekanie sprawy w nieskończoność - twierdzi Odrozek.

Teraz, gdy już wiemy, na co wydawane są publiczne pieniądze, mieszkańcy szukają w tym spisie nie tylko kwot, jakie wydano, ale także tropią rodzinne powiązania pomiędzy tymi, którzy pracują w magistracie, a tymi, z którymi umowy zawarto. - Wydaje mi się, że właśnie publikacji tych nazwisk Filipiak bała się najbardziej - mówi Henryk Odrozek. - Tu 500 zł dla syna znajomych, tam 400 dla koleżanki, 300 zł dla brata ciotecznego stryja i tak kręci się interes - dodaje.

Ewa Filipiak, od kiedy przegrała bój o fotel burmistrza, jest nieuchwytna. Zapytaliśmy zatem jej rzecznika o powód publikacji umów w ostatniej chwili.

- One już od września były wkładane do internetu, ale przez to, że jest ich tak dużo trwało to do 1 grudnia - tłumaczy nieprzekonująco Stanisław Kotarba. Okazuje się, że Ewa Filipiak ma pewien plan, którego szczegóły zdradził niechcący Kotarba.

- Teraz szanowny pan burmistrz będzie musiał kontynuować to, co zaczęła pani Ewa Filipiak, bo ludzie tego oczekują. Umowy mają być jawne i dostępne dla każdego. Mamy prawo kontrolować poczynania pana burmistrza i rozliczać go z tego co robi - dodaje Kotarba.

Mateusz Klinowski przyznaje, że nie zdążył jeszcze przyglądnąć się spisowi umów.

- W piątek zostanę zaprzysiężony i myślę, że po tym znajdę wreszcie chwilę - mówi burmistrz Wadowic.

W wykazie znajdują się np. takie pozycje, jak umowa na szycie flag papieskich na kwotę 1815 zł, ale także na obsługę techniczną fontanny na placu Jana Pawła II za 11 600 zł. Dowiadujemy się także, że Poczta Polska zarobiła na obsłudze UM Wadowice 136 876,90 zł. Zaś administrowanie stroną o sporcie w Wadowicach wyceniono na 4700 zł. Z kolei wydruk 1000 szt. gry planszowej o papieżu kosztował 20 295 zł, a opracowanie projektu graficznego tej gry 3300 zł. Zakupiono też 15 sztuk rowerów za 11 685 zł.

To powinna być norma. Deklaracja jawności
Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog jeszcze przed wyborami nakłaniała kandydatów na fotele szefów miast i gmin do podpisania deklaracji jawności. Tylko Albert Bartosz z gminy Oświęcim wziął udział w akcji "Obiecaj Jawność".

Podpisując deklarację wójt, burmistrz, prezydent deklaruje, że: będzie publikował na stronach internetowych urzędu wszystkie umowy podpisywane przez urząd, ujawni także swój kalendarz, aby każdy mieszkaniec mógł sprawdzić, gdzie jest i co robi w każdej chwili. Zobowiązuje się także do tego, że nie będzie zatrudniał w gminnych i miejskich spółkach radnych.

Mateusz Klinowski zapowiedział, że także podpisze deklarację jawności. Tak powinni wszyscy
A Katarzyna Batko ze stowarzyszenia Watchdog komentuje zamieszanie z umowami: - To dziwne, że te umowy zostały opublikowane akurat w ostatnim dniu pracy byłej burmistrz. Myślę, że tylko po to, aby ludzie wymagali teraz takiego działania od nowego burmistrza. Jeśli będzie rozsądny, to sam zdecyduje, że mieszkańcy powinni mieć dostęp do tych informacji i będzie umowy umieszczał w sieci. Tak powinni robić wszyscy rządzący. (eve)

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dorota
Bardzo łatwo oczerniać. Bardzo łatwo Panią byłą burmistrz teraz być może niesprawiedliwie oceniać. Uważam, że trzeba się jednak zastanowić czy dało się zrobić więcej w takiej koalicji rządowej. Nie o tym jednak chciałam napisać. Nie jestem mieszkanką Wadowic. Ale bywam w Wadowicach często i widzę, że zmieniły się na korzyść. Zawsze pobyt w tym miejscu odczuwam jako coś szczególnego. Tak jest ponieważ jest to dla mnie takie właśnie szczególne miejsce. Tak czuję. Uważam, że to wielki wstyd dla Wadowic. Wynik ostatnich wyborów odbieram w takich właśnie kategoriach. To jest święte miejsce. To nie jest zwykle miasto jakich wiele w Polsce i na świecie. Dziwię się mieszkańcom Wadowic (oczywiście tym, którzy tak zagłosowali), że nie budzi w nich refleksji fakt kto będzie decydował o ważnych dla miasta sprawach. Jaka to będzie osoba, jakie ma poglądy, z poglądami jakiej partii, jakich polityków się utożsamia. Dziwię się również temu, że nie doceniają niezwykłości faktu, że chodzą po ulicach miasta, po których chodził Ojciec Święty Jan Paweł II. Że tak im to spowszedniało i uwiera. Powinni być dumni z tego gdzie mieszkają. Ale czy teraz mogą? Nie. Myślę, że refleksje przyjdą z czasem. Ale czy przyjdą?
A
Agnieszka
To jest właśnie to... tekst wygląda jakby burmistrz wydała nie wiadomo ile. Ja jej nie znam, ale te wydatki są obiektywnie niewygórowane. Wystarczy policzyć:
"umowa na szycie flag papieskich na kwotę 1815 zł"- gdyby flag było tylko 100=18 zł za flagę, a pewnie było ich 500 albo 1000, bo zależy jakie to flagi- czy małe czy duże z jakiego materiału itp
"... ale także na obsługę techniczną fontanny na placu Jana Pawła II za 11 600 zł"- na miesiąc to jest ok 1000 zł- licząc obsługę, czyszczenie i remont, to nie będzie mniej, chyba że w ogóle się jej nie uruchomi.
"...Dowiadujemy się także, że Poczta Polska zarobiła na obsłudze UM Wadowice 136 876,90 zł".-wystarczy wziąć pod uwagę, że urząd wysyła dziennie masę poczty, większość listów musi być polecona, przy postępowaniach często jest 20 albo i więcej uczestników i każdy musi dostać osobną przesyłkę (nawet mąż i żona). To nie jest wygórowana kwota
" Zaś administrowanie stroną o sporcie w Wadowicach wyceniono na 4700 zł".- a czy informatyk pracuje za darmo? to jest roczny budżet i przez rok tyle kosztowała obsługa tej strony...
" Z kolei wydruk 1000 szt. gry planszowej o papieżu kosztował 20 295 zł,"= 20 złotych za sztukę, a to nie jest kartka papieru tylko gra planszowa, której nie drukuje się na zwykłej domowej drukarce
" a opracowanie projektu graficznego tej gry 3300 zł."= graficy też nie pracują za darmo, choć to akurat uważam, że można było zrobić trochę bardziej własnym sumptem, pytanie tylko czy panie w urzędzie zamiast pracować mają opracowywać w tym czasie grę planszową
" Zakupiono też 15 sztuk rowerów za 11 685 zł."= to jest równe kwocie 779 złotych za jeden rower. Ludzie płacą 1500 zł i to nie jakiejś wygórowanej jakości.
Pozdrawiam serdecznie
W
WACEK
TA STARA RURE WYBATOZYC NA RYNKU I SPUSCIC KANALIZACJA
G
Gość
Umowy powinny być jawne. Gdy państwo nie będziecie kontrolować, to możecie być pewni przekrętów. Na niższych szczeblach władzy, czyli we wspólnotach dzieje się podobnie. Gdy sprawdziliśmy umowy, to włos zjeżył nam się na głowie. Wspólnoty nie są płatnikiem podatku VAT, a umowy były z podatkiem VAT. Pobrany VAT nie był odprowadzany, tylko ukrywany przed właścicielami i fiskusem. Przewodniczącym wspólnoty jest na razie bezkarny radny. Cały czas zasłania się ochroną danych osobowych i ludzie mu wierzą.
s
s.
Opublikowała 90% umów, pozostałych 10% nikt nie będzie już tropił...
g
gregory
Wszytsko powinno być w BIPie publikowane bo jest to informacja publiczna! Zgodnie z judykaturą, umowy zawierane przez gminę sa informacjami publicznymi gdyż dotycza sposobu wydawanioa publicznych pieniędzy. Skoro ta pani tego nie rozumiała to czas ją sproawdzić do parteru panie bumistrzu!!!!!!
j
jar
"- Teraz szanowny pan burmistrz będzie musiał kontynuować to, co zaczęła pani Ewa Filipiak, bo ludzie tego oczekują. Umowy mają być jawne i dostępne dla każdego. Mamy prawo kontrolować poczynania pana burmistrza i rozliczać go z tego co robi - dodaje Kotarba". Same bzdury opowiada pan Kotarba, publikowanie umów nie wymaga wielkiego wysiłku, chyba, że zatrudnione osoby nie maja pojęcia o komputerach. A teraz, po przegranych wyborach, będą kontrolować nowego burmistrza, dlaczego z takim zapałęm nie kontrolowali poczynań Filipiak?
k
krakus
a ile rolek papieru sraczowego zuzyla.teraz beda rachunki za uprawe konopi
M
MŁODY.
POŻYJEMY -ZOBACZYMY JAK TO BĘDZIE KRYSTALICZNIE -CZAS TO POKAŻE.ALE WADOWICE STRACILI NA ŚW JANA PAWŁA DRUGIEGO. LUDZIE -CZAS UCIEKA NIE POCZEKA
M
MŁODY.
POŻYJEMY -ZOBACZYMY JAK TO BĘDZIE KRYSTALICZNIE -CZAS TO POKAŻE.ALE WADOWICE STRACILI NA ŚW JANA PAWŁA DRUGIEGO. LUDZIE -CZAS UCIEKA NIE POCZEKA
l
lol
Nie zgadzam się z przedmówcą. Publikowanie umów to nie jest żaden wysiłek. W każdym urzędzie jest kilkoro urzędników którym dodanie obowiazków wcale nie spowoduje że będą musieli zostawać po godzinach. Kto pracował w administracji samorządowej wie o czym mówię. Transparentność w sferze publicznej daje przede wszystkim efekt w postaci wymuszenia autokontroli przez decydenta. Prawdą jest że w zwłaszcza mniejszych gminach kręci się małe wałeczki do progu ustawy o zamówieniach publicznych bo takich zleceń i fakturek nikt nie kontroluje i nawet radni często o tym nie wiedzą. Ja wierzę w społeczeństwo obywatelskie choć mam świadomość że nie każdy będzie ślęczał codziennie i obczajał umowy to jednak warto dążyć do pełnej jawności. Zasada jest prosta - jak nie mam nic do ukrycia walę karty na stół. Wierzcie mi wtedy okaże się że te same drobne rzeczy czy usługi można robić taniej i szybciej przy zachowaniu tej samej lub lepszej jakości. tylko wtedy nie koniecznie będzie to robił kuzyn przyjaciółki z liceum. Koniec z klientelą władzy.
u
uk,
Wartość tych umów to pierdoły . Trudno wymagać ,aby burmistrz tropił każdą umowę i za każdym razem badał powiązania z uwagi na zbieżność nazwisk . Tak nie dałoby się rządzić .Co innego wiedziony jakąś nienawiścią radny ,dla którego ma znaczenie kto i ile zarobił . Pewnie ktoś od niego nie mógł się dorwać do kontraktów wówczas ale teraz będzie mógł .
Widać ,że dziennikarze zaczynają znowu pisać w stylu co autor chciał powiedzieć przez to co powiedział doszukując się jakiś planów odchodzącej burmistrz ,które rzekomo niechcący zdradził rzecznik .
Otóż gość powiedział co powiedział a z tej odpowiedzi w żadnym wypadku nie da się wywodzić takich teorii . Fakty się liczą i powinny być publikowane a nie galopująca ,podszyta podejrzliwością wyobraźnia dziennikarza.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska