Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Celem wieliczanina jest wojsko i igrzyska

Rozmawiał Artur Gac
Sebastian Rembecki
Sebastian Rembecki Fot. archiwum
Rozmowa z SEBASTIANEM REMBECKIM, pięściarzem Górnika Wieliczka, brązowym medalistką młodzieżowych mistrzostw Polski w boksie.

- Trzecie miejsce podczas mistrzostw w Człopie przysporzyło Panu więcej radości, czy poczucia niedosytu?

- Był mały niedosyt, ale przede wszystkim bardzo cieszę się z tego medalu. To pierwsze duże zawody na arenie krajowej, które w tej grupie wiekowej ukończyłem na podium. Wcześniej byłem już mistrzem Polski w gronie kadetów, ale w stawce młodzieżowców panuje większa rywalizacja. Wierzę, że następnym razem spiszę się jeszcze lepiej.

- W kwietniu zdobył Pan pas Montana na międzynarodowym turnieju we Francji. Gdzie było trudniej o sukces?

- Zdecydowanie we Francji, gdzie musiałem stawić czoła dużo bardziej wymagającym rywalom. Co prawda pierwszą walkę wygrałem walkowerem, bo zawodnik ze Szwecji nie zrobił limitu kategorii wagowej, ale później dwóch Francuzów mocno dało mi się we znaki. Było ciężko, lecz triumfowałem.

- Skąd przywiózł Pan cenniejszy upominek?

- Znikąd, bo nic dodatkowego nie dostałem. Z tego co wiem, mój klub Górnik Wieliczka podobno szykuje dla mnie jakiś prezent, prawdopodobnie finansowy. Do tej pory największą jednorazową gratyfikację otrzymałem w kwocie tysiąca złotych za wspomniany tytuł wśród kadetów, ale na pieniądze czekałem półtora roku.

- Drogę do złota w Człopie zamknął przed Panem w półfinale Stanisław Gibadło. Będzie okazja do rewanżu?

- Bardzo się cieszę, bo prawdopodobnie zmierzymy się już 7 października w Krakowie, podczas meczu bokserskiego w ramach Święta 6 Brygady Powietrznodesantowej.

- Półtora roku temu chciał Pan jak najszybciej przejść na zawodowstwo. Co od tamtego czasu się zmieniło?

- Zaczął „wypalać” mi temat z wstąpieniem do wojska. A pełnego przekonania nabrałem na początku maja, gdy poszedłem na służbę przygotowawczą i stwierdziłem, że na razie będę żył z wojska. Przede mną egzaminy i psychotesty, a w styczniu powinienem dostać etat. Dlatego zawiesiłem plany pójścia na zawodowstwo. Zamierzam jako amator dotrwać do igrzysk olimpijskich w Tokio, na które chciałbym się zakwalifikować.

- Przypomnijmy, że niewiele brakowało, a już dawno miałby Pan na koncie debiut na ringu zawodowym, gdyby nie odwołana w ubiegłym roku gala w Rzeszowie.

- Rzeczywiście, wszystko już było dograne. Przygotowywałem się pod wagę 72,5 kg i gdy miałem już robić wymagane badania, nagle odebrałem telefon, że rywal się wycofał, gdy dowiedział się, jakie mam osiągnięcia.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Celem wieliczanina jest wojsko i igrzyska - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska