W 2012 r. spowodowane to było ograniczeniami dotyczącymi chowu kur klatkowych. Istotnie zredukowały one podaż jaj na rynku, doprowadzając do paniki i masowego wykupu jajek w sklepach. Kryzys w 2017 r. który dotyczył użycia zabronionego fipronilu w produkcji jaj zdaje się budzić dużo mniej emocji w polskim społeczeństwie. Wielu producentów w Polsce zyskało na tym kryzysie.
- Jeśli chodzi o spożycie krajowe, na naszym rynku nie zachodzą istotne zmiany - zauważa Łukasz Czech, analityk rynków rolnych BGŻ BNP Paribas. - Według danych IERGŻ ogólne zużycie jajek w Polsce w 2016 r. wzrosło o 1%, jednak konsumpcja w gospodarstwach domowych spadła o 1%.
Brak perspektyw na istotny wzrost spożycia krajowego sprawia, że większość produkowanych jaj w skorupkach (51% wg. IERGŻ) jest przeznaczona na eksport, co powoduje, że sytuacja na rynkach w innych krajach ma ogromny wpływ na poziom cen w Polsce. Według wstępnych danych MRIRW za styczeń i luty 2018 r. eksport jaj ogółem z Polski w porównaniu rok do roku wzrósł o 135% w ujęciu wartościowym oraz o 86% w ujęciu ilościowym.
- W wyniku odbudowy możliwości produkcyjnych w niektórych krajach należy spodziewać się zmniejszonego popytu na polskie jaja, a co za tym idzie dalszego spadku cen - dodaje Łukasz Czech.
Dużej zmianie uległa struktura geograficzna eksportu. W ujęciu wolumenowym wzrósł on w porównaniu do tego samego okresu z poprzedniego roku w przypadku krajów takich jak Niemcy (190%), Holandia (65%), Włochy (300%), Belgia (117%), Litwa (316%) i Wielka Brytania (54%), a spadł w przypadku Czech (-30%), Francji (-58%) i Węgier (-72%). Co ciekawe, eksport spadł znacząco w przypadku Rumunii (-40%), pomimo że produkcja w tym kraju zmniejszyła się o 13% w ubiegłym roku.