Brokuły, które w poprzednich latach można było zbierać przez dwa-trzy tygodnie, w tym roku dojrzały w trzy dni! - mówi Michał Gmys, rolnik z Wtelna, gm. Koronowo. - Nawet te, które sadziliśmy później dojrzały w jednym terminie.
Zawiniła pogoda
Wszystkiemu winna jest pogoda. - Duża wilgotność i wysoka temperatura przyspieszają dojrzewanie owoców i warzyw - wyjaśnia dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
- W takich warunkach warzywa rosną ekspresowo - dodaje Gmys. - Przetwórcy chyba też się tego nie spodziewali, bo nie nadążają ze skupem. To wpływa na spadek cen.
W bydgoskich sklepach brokuły kosztowały wczoraj 1,5 -2 zł, kalafiory 1,00-1,50 zł/sztukę. Jeszcze tydzień temu było to nawet o złotówkę drożej. W dodatku sprzedawcy chcą się jak najszybciej pozbyć towaru (ze względu na wysokie temperatury), więc kuszą klientów promocjami i obniżkami (np. trzeci kalafior za połowę ceny).
Tanieją także ogórki szklarniowe. W marketach za kilogram można zapłacić zaledwie niewiele ponad złotówkę (w mniejszych sklepach ok. 2 zł), w hurcie - nawet po 70 gr/kg. Gruntowe są nieco droższe - ok. 2 zł/kg w marketach i 2,5-3 zł w warzywniakach i na ulicznych straganach.
Czereśnie też w dół
Wczoraj w bydgoskich sklepach za kilogram dorodnych czereśni trzeba było zapłacić 7-8 zł, ale na targowiskach w regionie ceny lecą na łeb, na szyję.
- W Pakości, na placu w pobliżu Biedronki, sadownicy sprzedawali czereśnie po 2,5-3 zł za kilogram, bo mówili, że towaru mają bardzo dużo - mówi mieszkanka tego miasteczka.
- Sześć dni temu za kilogram czereśni płacono na giełdzie siedem złotych - twierdzi Jan Sikora, sadownik z Morzewca, koło Bydgoszczy. - Teraz można dostać od dwóch i pół do trzech złotych za słabsze owoce i około czterech za lepsze. Ceny poleciały w dół, bo sadownicy spieszą się ze zbiorem. Boją się, że to, co zostanie na drzewach, zgnije. No i dlatego towaru do sprzedania jest dużo.
Tanieją także wiśnie. Ceny w sklepach zatrzymały się na 4 zł/kg. Na razie sporo jest też ziemniaków. - W hurcie za kilogram można dostać tylko 30 groszy, rok temu było to 50-60 groszy - twierdzi Gmys.
Tanio, a sprzedaż kiepska
- Ceny pomidorów od paru lat są niskie - uważa Roman Siewierski z Grupy Producentów Owoców i Warzyw ,,Siewierski” w Jarantowicach (koło Chocenia). - Jak będzie w tym roku? W przypadku pomidorów uprawianych w gruncie, wiele zależy od pogody. A idą deszcze...
- Wiem, że owoce i warzywa są w wielu sklepach droższe, ale sam handluję tym towarem i widzę, że nawet niskie ceny nie powodują wzrostu sprzedaży - dodaje Michał Gmys. - Sporo klientów oszczędza. Brakuje im pieniędzy nawet na tanie warzywa. Efekt? Część plonów zostanie na polach.