Burmistrz Chrzanowa zamierza przenieść CUS na odległe os. Stella. Choć obiecuje podopiecznym bezpłatny transport do ośrodka, mieszkańcy nie chcą się na to zgodzić.
- Jeśli będzie trzeba, zorganizujemy pikietę - grzmią zgodnie. - Nie pozwolimy, by nas przesiedlano na chrzanowskie slumsy - denerwuje się 72-letni Andrzej Pawłowski. Jada obiady w CUS od 16 lat. Ledwo porusza się o lasce i nie wyobraża sobie spaceru aż na os. Stella.
- Jestem już stary. Jeśli spóźnię się na autobus, obiad przepadnie -martwi się mężczyzna. Przytakują mu Ewa Tompalska z ul. Wodzińskiej i Krzysztof Pyziak. Nie przemawiają do nich argumenty burmistrza Ryszarda Kosowskiego, który podkreśla, że budynek przy ul. Kubusia Puchatka (obecna siedziba CUS) jest w opłakanym stanie technicznym. Inspektor Nadzoru Budowlanego zlecił jego natychmiastowe wyburzenie.
- Nie opłaca się go remontować, bo wykonany jest z cienkich płyt. Do wymiany jest dach, który przecieka, a także instalacja eletryczna i cieplna -wyjaśnia burmistrz Kosowski.
Tymczasem mieszkańcy dopatrują się innego powodu nagłej przeprowadzki.
- Gdyby libiąska szkoła KSW przeniosła się do Stelli, tak jak planowała, nikt nie zauważyłby, że CUS wymaga remontu. Chcą nas tam przenieść na siłę, bo wiedzą, że mało kto będzie dojeżdżał - twierdzi Barbara Odrzywołek. Jest przekonana, że władze miasta właśnie na to liczą.
- Jeśli ludzie przestaną korzystać z usług CUS, burmistrz będzie mógł go zlikwidować. Zaoszczędzi na najuboższych i schorowanych seniorach, którzy nie potrafią głośno krzyczeć o swoje - podkreśla pani Barbara. Jako mieszkanka os. Północ, nie zgadza się także na budowę w tym miejscu Orlika. - Jesteśmy otoczeni dwoma ruchliwymi ulicami, w tym autostradą. Budowana jest obwodnica. Nie zniesiemy więcej hałasu, tym bardziej, że jedno boisko już mamy - podkreśla.