https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chłop zabił żonę, bo namówiła go kochanka

Jerzy Reuter
Jakub Leibel, policyjny agent, nie był uszczęśliwiony, gdy otrzymał gońcem wiadomość o znalezieniu zwłok w ziemniaczysku pod Ćwikowem.

Goniec zbudził agenta o czwartej nad ranem i przymusił pilnym poleceniem do udania się na miejsce. Wynajęta dorożka czekała już pod domem.

Rozkładające się zwłoki znalazła służąca proboszcza, idąca do pracy, Amelia Torba. Policjanci stwierdzili, że ciało zostało podrzucone w pole sporo czasu wstecz, zwłoki nie nadają się już do identyfikacji i pokazują nieznaną kobietę w wieku średnim.

Wszczęto drobiazgowe śledztwo. Po wielu dniach dochodzenia Leibel natrafił na ślad, który powiódł go wprost do mordercy i jego wspólniczki. Otóż, trzy tygodnie przed znalezieniem ciała, rolnik z Ćwikowa, niejaki Mędrak, zgłosił do tarnowskiej policji zaginięcie swojej połowicy. Był bardzo podenerwowany i rozżalony. Jak twierdził, żona przepadła bez wieści, jak kamień w studni i ani słychu, ani widu, a była matką czworga dzieci i teraz rzeczony Mędrak ma wielki kłopot.

Wiedziony słusznymi podejrzeniami policjant rozkazał przywołać Mędraka i okazać mu znalezione zwłoki. Podejrzany początkowo nie zgadzał się na identyfikację, tłumacząc to chorobą serca i wielką miłością do żony, tak wielką, że na sam widok nieżywej, mógłby paść trupem na miejscu z pękniętym sercem. Leibel był zbyt wytrawnym detektywem, by dać się nabrać na takie bajki, więc nakazał, aby Mędraka doprowadzić siłą do prosektorium i okazać mu ciało.

Prowadzonemu pod bronią Mędrakowi coś się w pewnym momencie pokręciło w głowie, bo zanim ujrzał zwłoki, upadł na ziemię i zaczął głośno użalać się nad trupem swojej połowicy. Nikt już nie miał wątpliwości, że oto udający skruchę Mędrak przyznał się do winy, albo sam się wsypał przez swoją nadgorliwość i zbyt pośpieszne załamanie.

Policjanci natychmiast zaaresztowali Mędraka i udali się do Ćwikowa, by na miejscu zaciągnąć języka w sprawie. Żonobójca miał opinię złego męża i niedbającego o potomstwo ojca. Większość czasu przesiadywał w szynku, a jak już wracał do domu, to bił małżonkę kijem po plecach w obecności dzieci. Na konkretny ślad naprowadził policjantów miejscowy włóczęga, bezdomny Kornaś, który wiele wiedział i jeszcze więcej widział.

Ten wiejski głupek wskazał miejsce schadzek Mędraka i kobiety z sąsiedniej wsi - Ewy Więcek, wdowy po gromadzkim pastuchu. Podejrzany bardzo długo nie przyznawał się do winy, a jego kochanka udawała zanik pamięci. Jednak spryt i psychologiczny nacisk Jakuba Leibla sprawiły, że Mędrak nie wytrzymał długich przesłuchań i zmiękł. Przyznał się do zamordowania małżonki przy pomocy kochanki, Ewy Więcek.
Owego dnia morderca przyszedł do domu nad ranem, tuż po spotkaniu z kochanką. Był bardzo podenerwowany, bo Więckowa nakazała mu kategorycznie rozwiązać problem żony.

Po wejściu, podszedł bez słowa do śpiącej połowicy i udusił ją poduszką. Czekająca na podwórzu Więckowa pomogła przenieść zamordowaną w pole i ułożyć pomiędzy bruzdami ziemniaczyska.
Mord doczekał się finału na sali sądowej i Mędrak z kochanką poszli na długie lata do więzienia.
(Za "Pogoń" - zbiory Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnowie)

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska