
Nowe ustalenia w sprawie odnalezienia Anastazji
Grecki portal "Ethnos" dotarł do nowych faktów w sprawie odnalezienia ciała Anastazji, która została zamordowana na greckiej wyspie Kos. Według portalu, jej ręce były skute kajdankami.
Informacje nie zostały jeszcze potwierdzone przez służby, natomiast jeśli okazałyby się prawdziwe, rzuciłyby nowe, jeszcze bardziej brutalne, światło na zabójstwo Polki. Już wcześniej medycy sądowi wskazywali, że doszło do brutalnego morderstwa, a kobieta przed śmiercią cierpiała. Po potwierdzeniu tego faktu okazałoby się natomiast, że nawet nie miała możliwości obrony.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Greckie medium dodało również, że przy kobiecie została odnaleziona srebrna torebka bez pieniędzy i telefonu komórkowego, które miały zostać zabrane przez sprawcę - lub sprawców.
Cały czas również nie jest w stu procentach pewna przyczyna zgonu, ponieważ ciało znajduje się w zaawansowanym stanie rozkładu.
Polka zamordowana w opuszczonym domu
Portal MEGA TV ustalił natomiast miejsce morderstwa Anastazji. Jak się okazuje, nie doszło do niego wcale w mieszkaniu obywatela Bangladeszu, a w opuszczonym domu niedaleko miejsca, gdzie znaleziono zwłoki.
Powołując się na informacje śledczych, Polka miała zostać zwabiona przez mordercę do opuszczonego domu i tam zamordowana.
Inne rzeczy z opuszczonego domu, w tym but i niedopałek papierosa, zostały przesłane do laboratorium w celu analizy.
Jak podkreśla MEGA TV, która publikuje zdjęcia i nagrania z opuszczonego domu, znajduje się on blisko miejsca znalezienia ciała, więc podejrzany mógł sam je przetransportować, ale nie wyklucza się pomocy innych osób, w tym 32-współlokatora Banglijczyka.
Przed śmiercią kontaktowała się z partnerem
Greckie media podają, że 27-latka weszła do domu mężczyzny z Bangladeszu o godz. 20.40. Ze swoim partnerem skontaktowała się o godz. 22.
Dziewczyna pisała do niego w SMS-ach, że nie czuje się dobrze w towarzystwie mężczyzny, z którym odjechała na motocyklu. Uważała, że grozi jej niebezpieczeństwo. Poprosiła 28-latka, aby ten przyjechał po nią i ją odebrał.
Zdaniem ojca 27-latki w zabójstwo zamieszanych jest więcej osób. Świadczyć o tym ma m.in. fakt, że ciało Anastazji zostało znalezione w niedzielę w miejscu, które było wcześniej przeszukiwane dwukrotnie. Podejrzany nie jest natomiast partner, który miał jedynie złożyć wyjaśnienia.
Trwa ustalanie sprawcy
Ciało Anastazji zostało odnalezione w niedzielę wieczorem. Cały czas nie jest oczywiste, kto dokonał zbrodni i czy była to jedna osoba, czy więcej. Głównym podejrzanym pozostaje 32-letni obywatel Bangladeszu, który jednak cały czas zaprzecza, jakoby popełnił przestępstwo.
W mieszkaniu mężczyzny policja znalazła zużytą prezerwatywę, dwie szklanki po piwie, żółtą bluzę z plamami i blond włosami oraz bilet lotniczy do Włoch, zakupiony po 12 czerwca. Na twarzy i dłoniach mężczyzny stwierdzono zadrapania, a na dłoniach ślady walki - podaje portal Protothema.
Wszystko powinno się wyjaśnić niebawem, kiedy medycy sądowi zakończą badanie zwłok, a także przeprowadzą testy histopatologiczne i toksykologiczne. Pozwolą one ustalić więcej faktów na temat śmierci Polki w Grecji.
Mateusz Morawiecki zażądał, by winny zbrodni został wydany przed polski sąd. Jeśli tak by się stało, może mu grozić nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
lena
Źródło: