MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: duszą się w pyle we własnych mieszkaniach

Magdalena Balicka
Rodzina Brzeszczów z Chrzanowa żąda od gminy odszkodowania
Rodzina Brzeszczów z Chrzanowa żąda od gminy odszkodowania Magdalena Balicka
Włodzimierz Brzeszcz, rencista z Chrzanowa, domaga się 600 tysięcy złotych odszkodowania od dyrektorki Miejskiego Zarządu Zasobów Mieszkaniowych, Marii Góry. Twierdzi, że przez jej ignorancję, on, jego żona, córka i dwóch synów nabawili się choroby płuc.

Żąda przeniesienia go do innego budynku. Sprawę wniósł nawet do chrzanowskiej prokuratury.
W mieszkaniu państwa Brzeszczów przy ulicy 3 Maja w Chrzanowie nie działa wentylacja. Przez kratkę przedostaje się do domu gęsty kurz.

- Najgorzej jest, gdy wiatr wieje z Zachodu. Wtedy po mieszkaniu fruwa chmura pyłu - przekonuje pan Włodzimierz.

- Pył wpada do obiadu, gromadzi się w chlebaku, osiada w naszych płucach - denerwuje się pani Teresa, żona Włodzimierza. Ich koszmar trwa już piąty rok, odkąd zamieszkali w chrzanowskiej kamienicy.

- Niemal co dzień błagam urzędników, by naprawili tę nieszczęsną wentylację. Ci, zamiast wymienić przewody kominowe, wymienili mi okna na plastikowe. To tylko pogorszyło sprawę - twierdzi pan Włodzimierz. Od rana do nocy w jego mieszkaniu są pootwierane wszystkie okna.

- Teraz, gdy zimno, chodzimy po domu w czapkach i rękawicach, by nie zamarznąć na kość. Ale co zrobić, skoro w zamknięciu nie da się oddychać? - rozkładają ręce małżonkowie. Nie chcą dłużej tutaj mieszkać. Proszą gminę o zamianę lokalu.

- Tutaj nie da się żyć. Tylko patrzeć, jak się podusimy - grzmi pan Włodzimierz. Twierdzi, że urzędnicy traktują go jak naciągacza, lekceważąc jego problemy.

Tymczasem oskarżona przez rencistę dyrektor Maria Góra jest odmiennego zdania.

- Wentylację w mieszkaniu Brzeszczów sprawdzali kominiarze. Inspekcja wykazała, że wszystko jest w porządku - przekonuje dyrektor Góra.

Uważa, że pan Brzeszcz chce tylko pozyskać od gminy nowe mieszkanie. - Ta rodzina nie jest fair, bo nie płaci czynszu już od ponad roku - podkreśla dyrektorka.

Pan Władysław odbija piłeczkę. - Skoro administracja ma mnie w nosie, to płacił im nie będę - mówi stanowczo Brzeszcz.

Sprawa trafiła na policję i do chrzanowskiej prokuratury.
- Zbadamy szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy - zapewnia prokurator Zbigniew Uroda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska