"W chrzanowskim szpitalu mordują pisklęta!" - zaalarmowała nas w środę pracownica lecznicy przy ul. Topolowej. Zaniepokoił ją widok robotników, którzy rozpoczęli montaż kratek na otworach wentylacyjnych. Swoje gniazda uwiły w nich sikorki i kawki.
- Jest okres lęgowy, ptaki złożyły jaja, część piskląt już się wykluła - przekonywała kobieta. Dyrekcja szpitala wstrzymała pracę.
- Sprawdzamy, czy były w tej sprawie zachowane wszystkie procedury i czy są pozwolenia - poinformowała w piątek Agnieszka Dyba, rzeczniczka chrzanowskiego szpitala. Dodała, że wymiana kratek jest konieczna ze względu na bezpieczeństwo pacjentów.
- Tutaj chodzi o wentylację szpitala. Stare, plastikowe kratki były połamane i nie pełniły dobrze swej funcji. Musimy wymienić je na solidne, metalowe, a wcześniej zdezynfekować przewody wentylacyjne - tłumaczyła Dyba. Podkreśla, że szpital nie zamierza mordować ptaków, jak niektórzy sugerują.
W piątek po południu okazało się, że procedury nie zostały dopilnowane. Inwestor, czyli szpital ani firma wykonująca zlecenie nie posiadały zezwolenia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która po konsultacjach z ornitologiem może wydać zgodę na zniszczenie siedlisk. Takiej zgody nie wydano.
Piotr Grzegorzek, przyrodnik z Chrzanowa, dziwi się, jak szpital mógł dopuścić do rozpoczęcia prac. - Kancelaria prawna, która obsługuje lecznicę, powinna znać ustawę o ochronie przyrody - podkreśla Grzegorzek. Przypomina, że ptaki w okresie lęgowym są nietykalne.
- Od końca lutego do jesieni (koniec września, początek października) jest okres lęgowy. W tym czasie nie wolno niszczyć ptakom ich gniazd - zaznacza przyrodnik.To, że w otworach pod dachem szpitala są ptaki, widać gołym okiem.
- Nie trzeba być ornitologiem, by zobaczyć, jak dorosłe ptaki z pożywieniem wracają do otworów. Muszą tam być już młode - komentuje Barbara Kuś, którą spotkaliśmy pod chrzanowskim szpitalem. W drodze do pacjentki w szpitalu przystanęła na chwilę przed budynkiem zaciekawiona widokiem ptaków.
Piotr Grzegorzek zaznacza, że kawki to największe ptaki, które mogą uwić gniazda w takich otworach. Zauważył także sikorki i jerzyki.
- Te ostatnie to bardzo pożyteczne ptaki. To tacy mali robotnicy od dezynfekcji. Sprzątają świat z pasożytów i nie wystawiają za swą pracę rachunków - żartuje przyrodnik. Niewykluczone, że teraz szpital będzie musiał zdemontować te kratki, które zdążył wymienić i poczekać na zakończenie okresu lęgowego.