https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: w Nowy Rok impreza na placu Tysiąclecia

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Po dwóch latach przerwy chrzanowianie powitają Nowy Rok pod gołym niebem. Imprezę sylwestrową zaplanowano na odnowionym właśnie placu Tysiąclecia. Organizatorzy zainwestowali w noworoczną zabawę około pięćdziesięciu tysięcy złotych. Do tańca porwie zespół Sweet Combo.

Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na imprezę. - Nareszcie! Przez remont placu Tysiąclecia ubiegłego sylwestra spędziłam w domu przed telewizorem - wspomina rozgoryczona Katarzyna Nowak z Chrzanowa. Tym razem zaprosiła do miasta koleżanki z Myślachowic, Dulowej i Młoszowej (gmina Trzebinia).
- Powitamy Nowy Rok przy świetnej muzyce. Zostaniemy do końca, by zobaczyć sztuczne ognie - uśmiecha się nastolatka.

Nie wszyscy są jednak zadowoleni. Niedawno zakupiony przez gminę telebim nie zawiśnie nad domem kultury w sylwestra.
- Przecież burmistrz obiecał, że wielki ekran będzie nas bawił jeszcze w tym roku - mówi zawiedziony dwudziestodwuletni Patryk z Chrzanowa.
Teresa Wojciechowska, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Chrzanowie, organizator "Sylwestra pod gwiazdami" tłumaczy, że wszystkiemu winna jest procedura.

- Zanim umieścimy telebim na gmachu domu kultury, musimy załatwić pozwolenie na budowę i szereg innych formalności - podkreśla Wojciechowska. Wyznaje otwarcie, że wielki ekran pojawi się prawdopodobnie dopiero na wiosnę przyszłego roku.
Zapewnia jednak, że i bez telebimu mieszkańcy będą bawić się przednio.

- Zaprosiliśmy świetny zespół rozrywkowy, Sweet Combo. Ten sam, który bawił nas podczas tegorocznych Dni Chrzanowa - podkreśla wicedyrektor.
Dodaje, że wcale nie trzeba inwestować w gwiazdę z pierwszych stron kolorowych gazet, by rozkręcić imprezę.
- Gwiazdy inkasują kilkaset złotych za godzinny występ. Nas na to nie stać - wyznaje Teresa Wojciechowska. Na pocieszenie dodaje, że będzie mnóstwo konkursów i długo oczekiwane przez mieszkańców fajerwerki.

- Zaczniemy świętować o godzinie dwudziestej drugiej, a skończymy pół godziny po północy. Nie ma sensu bawić się dłużej, bo i tak wszyscy rozchodzą się do domów - podkreśla wicedyrektor. Trochę obawia się wandali. W końcu na remont placu Tysiąclecia miasto wydało kilka milionów złotych. Na szczęście jest pod okiem kamer i ochrony.
- Zapraszamy wszystkich. Razem przywitajmy Nowy Rok - zachęca.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska