

Okazuje się, że finanse szpitala są w dużo gorszej kondycji, niż twierdził dyrektor. Strata jest wyższa o 2,5 mln zł, na koniec października br. wynosiła aż 6,13 mln zł i nadal rośnie. Prognozuje się, że na koniec roku może wynieść nawet ponad 8 mln zł. Oznacza to, że przekroczy amortyzację (w przypadku szpitali amortyzacja wiąże się głównie ze zużyciem sprzętu medycznego), która kształtuje się na poziomie 4 mln zł w ciągu roku. Według przepisów, gdy taka sytuacja występuje, brakującą kwotę musi dołożyć ze swojego budżetu organ prowadzący, w tym przypadku jest to powiat chrzanowski.
- Dyrektor twierdził, że ewentualną stratę będzie można pokryć z funduszu szpitala, jednak on takowego nie posiada. To jedna z wielu nieprawdziwych informacji podawanych przez dyrektora - dodaje starosta.
Pokrycie tak ogromnej straty to dla budżetu powiatu wielki cios, który odbije się na inwestycjach. W br. przeznaczono na nie 6 mln zł. W przyszłym będzie to kwota niższa, bo zamiast remontować drogi, trzeba będzie pokryć prognozowaną stratę szpitala, czyli 4 mln zł.
- W tej sytuacji istotne inwestycje stoją pod dużym znakiem zapytania - podkreśla Andrzej Uryga.

Starostwo może oczywiście zrezygnować z przekazywania pieniędzy szpitalowi, ale wówczas oznaczałoby to jego likwidację, a do tego nikt nie chce dopuści ć.
Szpital od sierpnia ubiegłego roku na problemy z płynnością finansową. Dyrektor zapewniał, że nie stanowi to zagrożenia dla ciągłości funkcjonowania placówki. Jak mówi Andrzej Uryga, to nieprawda. Dostawcy usług, sprzętu, leków czekają na zapłatę faktur. Część z nich traci cierpliwość i wręcz odmawia kolejnych dostaw.

Pod znakiem zapytania stoi również realizacja projektu modernizacji oddziałów szpitalnych oraz zakup aparatury medycznej, na którą szpital otrzymał dofinansowanie w wysokości 10,7 mln złotych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego. Umowę podpisano w kwietniu, natomiast do dziś nie udało się znaleźć wykonawcy. Składane oferty zdecydowanie przekraczają zabezpieczone na ten cel środki. Tymczasem szpital zaczął już kupować sprzęt, choć nie wiadomo, czy uda się zrealizować to zadanie i otrzymać pełną pulę pieniędzy.
Inne z zarzutów to bezpodstawne pobieranie i rozliczanie delegacji służbowych, niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie zwolnienia lekarskiego i nieprawidłowości w zarządzaniu jednostką.