Libiąscy członkowie komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych postanowili pomóc najbardziej poszkodowanym w powodzi. Zrzekli się tygodniowego wynagrodzenia z posiedzenia komisji, a pieniądze przekazali rodzinie Wojtarowiczów z Gromca.
- To tylko niespełna 900 zł, ale wystarczy, by dwójka ich dzieci wyjechała na obóz do Poronina - informuje Jerzy Sabuda, przewodniczący antyalkoholowej komisji. Ma nadzieję, że w jego ślady pójdą inni urzędnicy.
- Potrzeby są ogromne, a pieniądze ograniczone. Zanim powodzianie otrzymają odszkodowania, potrzebna im jest każda pomoc - zauważa Sabuda.
Czternastoletni Patryk Wojtarowicz i jego dwa lata młodsza siostrzyczka Gabrysia nie mogą się już doczekać letniego wyjazdu.
- Mamy dość patrzenia na worki z piaskiem - wyznaje otwarcie rodzeństwo. Liczą, że po powrocie do domu ślad po powodzi zniknie. - Jest upał, a my po ogrodzie brodzimy w gumiakach - żalą się dzieci.
Adam Wojtarowicz, ojciec nastolatków, czeka na odszkodowanie z gminy.
- Nie mam pojęcia, ile pieniędzy nam zwrócą. Na pewno jednak nie wystarczy na pokrycie wszystkich szkód - twierdzi pan Adam. Jego dom ma zaledwie dziesięć lat. Do dziś spłaca kredyt.
Woda już drugi raz nie miała dla niego litości.
- Po powodzi w 2001 roku rozważaliśmy przeprowadzkę - wspomina mężczyzna. Budowane wały na Wiśle rozwiały obawy. - Byliśmy przekonani, że powódź nam nie grozi. Nikt nie przypuszczał, że zawinią szkody górnicze - wspomina rozżalony mężczyzna. Tym razem woda zalała mu piwnicę, garaż i uprawy.
- Straciliśmy wszystkie ziemniaki i grządki z jarzyną - załamuje ręce mężczyzna. Żywioł całkowicie zalał drewniany dom jego teściów. Staruszkowie musieli przeprowadzić się do zięcia.
- Gdyby nie gest członków libiąskiej komisji, nasze dzieci spędziłyby wakacje w domu. Nas na wakacje nie stać - nie kryją wdzięczności Wojtarowiczowie.
Twoje dziecko też może wyjechać
Oni chcą przyjąć na wakacje dzieci powodzian:
Państwo Perkowscy z Choczewa na 10 dni przyjmą w swoim pensjonacie 10 dzieci plus opiekunowie. Zapewnione wyżywienie i atrakcje
Ilona i Daniel Roszakowie z Trąbek Wielkich chcą przyjąć dwójkę dzieci na wakacje w pierwszej połowie sierpnia
Małgorzata Skwarek z Trójmiasta przyjmie na dwa tygodnie na letni wypoczynek dwójkę lub trójkę dzieci w wieku 4-12 lat.
Agnieszka Wiczlińska z Gdańska przyjmie do swojego domu dwoje dzieci - najlepiej z jednej rodziny.
Miasto Gdynia chce w lipcu przyjąć 100 dzieci na dwutygodniowy wypoczynek.
Rodzina z Władysławowa chce przyjąć na letni wypoczynek 6-osobową rodzinę powodzian. Zapewnia pokrycie kosztów dojazdu w obie strony oraz noclegi (bez wyżywienia). Szczegółowe informacje pod numerem 32 623 95 15.