Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chuligani szaleją, a kamer dalej nie ma

Paulina Korbut
Według planów obecnych władz Bochni, kamery miały znaleźć się w aż 36 miejscach
Według planów obecnych władz Bochni, kamery miały znaleźć się w aż 36 miejscach fot. Tomasz Bolt
Jeszcze kilka miesięcy temu władze obiecywały, że Bochnia stanie się miastem Wielkiego Brata. Planowano zamontować nawet 36 kamer. W tegorocznym budżecie na ten cel zabezpieczono jednak tylko 750 tys. zł - choć początkowo mówiło się nawet o kwocie 1,5 mln zł. Władze Bochni twierdzą, że do momentu ogłoszenia przetargu nic nie jest przesądzone i być może te pieniądze wystarczą na budowę całej sieci. Mieszkańcy, m.in. z osiedla św. Jana, czują się jednak oszukani. Kamery miały być sposobem na chuliganów, którzy teraz czują się bezkarni.

Ulica Proszowska, Sądecka, Planty Salinarne, rynek, największe bocheńskie osiedla - tutaj według planów mają pojawić się kamery. Kiedy? Tego nie wiadomo. Bochnia dopiero ma rozpisać stosowny przetarg. Jednak już teraz słychać głosy, że 750 tys. zł może nie wystarczyć nawet na połowę planowanego monitoringu.

- Czy uda się zrobić połowę, czy całość - wszystko rozstrzygnie przetarg. Chciałbym jednak uspokoić mieszkańców osiedli. Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo potrzebne są kamery w tych miejscach. Dlatego z pewnością pojawią się tam jako jedne z pierwszych - uspokaja Kazi-mierze Ścisło, przewodniczący rady miasta w Bochni.

Na osiedlu św. Jana optymistów jednak brak. Kilka miesięcy temu pisaliśmy na naszych łamach o tym, jak lokatorzy są terroryzowani przez chuliganów.

- Grupa, która wiodła wtedy prym, zniknęła z osiedla. Część wyjechała do pracy za granicę, jedna osoba trafiła ponoć za kratki. Natura nie znosi jednak próżni i już pojawiło się "godne" następstwo - mówi Ireneusz Dudek, przewodniczący osiedla Jana-Murowianka.

Trwa zima, więc o chuliganach nie jest tak głośno. Mieszkańcy z niepokojem wyglądają jednak wiosny. - Zrobi się cieplej i znów będą przesiadywać na ławkach, pod sklepem. Teraz to wolą spotykać się w piwnicach. Co jakiś czas jednak dają nam w kość. Jednej nocy tak hałasowali, że nie zmrużyłam oka. Mieszkam na parterze, więc bałam się, że wybiją mi okno albo coś podrzucą na klatkę schodową - mówi kobieta, która chce pozostać anonimowa.

- W spotkaniach osiedlowych brało udział sporo osób. I słysząc teraz o obciętych pieniądzach na monitoring mają do władzy żal. Czują się oszukani i trudno im się dziwić. Zaraz zacznie się pewnie dyskusja, gdzie kamery powinny się pojawić. Kolejne osiedla będą przerzucać się argumentami, licytować na zdarzenia, a chuligani będą robili swoje i czuli się bezkarnie - kończy Dudek.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska