Wczoraj we Wrocławiu, w ramach eliminacji Ligi Mistrzów w piłce nożnej Śląsk Wrocław został pokonany przez Buducnost Podgoricę (Czarnogóra) 1:0 w rewanżowym meczu. W pierwszym spotkaniu mistrzowie Polski wygrali 2:0 i to oni zapewnili sobie udział w dalszych rozgrywkach. Na stadionie była grupa kilkudziesięciu kibiców z Czarnogóry.
Czarnogórcy wracali z meczu we Wrocławiu dwoma autokarami (marki mercedes oraz iveco). Byli konwojowani do granicy polsko-słowackiej przez policjantów z Rabki i Nowego Targu. Tuż za mostem granicznym, na terytorium Słowacji, na autobusy napadła grupa około 50 zamaskowanych napastników.
W ruch poszły kamienie i niebezpieczne narzędzia. Kierowcy autokarów chcieli zawrócić na stronę polską. Jadące za nimi samochody uniemożliwiły to. Pseudokibice z Polski przyjechali kilkunastoma samochodami osobowymi.
W autobusach powybijane zostały szyby. Bandyci używali drewniany kijów, a nawet kopaczki do pielenia roślin. Policjanci zatrzymali czterech napastników: trzech z Wrocławia i jednego z Brzegu.
Autokary po ataku jechały w kierunku miejscowości Twardoszyn. Za nimi cały czas jechały trzy-cztery samochody z napastnikami. Kiedy pojawił się patrol słowackiej policji, Czarnogórcy zatrzymali się i poinformowali o zdarzeniu. Chuligani zawrócili i uciekli do Polski. Kibice z Czarnogóry są przesłuchiwani przez słowacką policję.
Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!